czwartek, 24 października 2013

Projekt CZ - ciąg dalszy

Ruszył znów projekt CZ350.
W założeniach motocykl miał być tylko złożony. Ustaliliśmy  na początku projektu  wspólnie z "inwestorem projektu" :) że silnik odświeżymy tylko wizualnie. Otrzyma dokładną regulację zapłonu, i gaźnika po czym zostanie "odpalony". Po ożywieniu zadecydujemy co robić z nim dalej - zostawić czy remontować w sezonie zimowym. Niestety podczas regulacji zapłonu okazało się że końcówka wału po której ślizgały się przerywacze miała około 1mm luzu góra - dół. Nie dało się nawet w przybliżeniu ustawić statycznego punktu zapłonu. Winę za taki luz ponosiło zużyte łożysko na prawym czopie wału korbowego. Próba wymiany łożyska bez rozbierania silnika niestety się nie powiodła.
Zapadła decyzja o przyspieszonym remoncie silnika. Jednak nagromadzenie innych projektów i dotrzymanie ich terminów wykonania zmusiło do przełożenia renowacji silnika na późniejszy okres. Cały motocykl trafił pod ścianę.
W "międzyczasie" rozebrałem silnik, zweryfikowałem stan elementów. Skrzynia biegów, sprzęgło - SUPER. Wał korbowy - TRAGEDIA. Wszystkie łożyska wału, korbowody - korozja z wżerami - TRAGEDIA.
Zapadła decyzja o zakupie nowego wału. Jednak po zapoznaniu się z opiniami na temat współczesnych wałów sprzedawanych na allegro, postanowiłem zregenerować oryginalny wał.
Wał wysłałem do Poznania do warsztatu Pana Marka Olachowskiego. Jest to jeden z najlepszych warsztatów zajmujących się regeneracją motocyklowych wałów korbowych wszelakich typów. Jest to firma rodzinna i istnieje od lat '50 ubiegłego wieku.
Wał otrzymał nowy czop wału na którym osadzony jest wirnik prądnicy, korbowody nie nadawały się do regeneracji dlatego zastąpiono je innymi pozyskanymi z drugiego wału. Nowe korbowody zostały poddane renowacji. Elementem silnika z którego jestem najbardziej zadowolony i mam nadzieję że przyniesie wymierne korzyści jest wymiana uszczelnienia labiryntowego pomiędzy komorami korbowymi. Jest to uszczelnienie patentu Pana Marka, które wg jego zapewnień  ma sprawić że silnik bez problemu będzie się dawał uruchamiać zarówno zimny jak i ciepły i zapewni  skuteczne uszczelnienie na wiele kilometrów bezproblemowej jazdy. Z uszczelnieniami oryginalnymi bywało różnie.
W trakcie rozmowy z p. Olachowskim dowiedziałem się że zaprzyjaźniony z nim warsztat posiada oryginalne czechosłowackie tłoki. Decyzja była prosta - cylindry jadą razem z wałem do Poznania.
Po kilku dniach paczka wróciła do mnie spowrotem. Jakość regeneracji zarówno wału jak i cylindrów na najwyższym poziomie. Na marginesie dodam że w warsztacie w którym szlifowane były cylindry - szlifował cylindry do swoich silników motorowodnych Waldemar Marszałek ( jak nie wiesz kto to jest użyj opcji szukaj w GOOGLE).
Kolejną rzeczą jaką udało mi się odtworzyć to łożyskowanie  główki korbowodu. Oryginalnie główki korbowodów są łożyskowane na 54 igiełkach, (które lubią wypadać do skrzyni korbowej przy wkładaniu sworznia ). Współcześnie te igiełki są zastępowane łożyskami z koszyczkami. Łożyska takie posiadają chyba tylko 14 wałeczków. Łatwo zauważyć że naciski sworznia na wałeczki i wałeczków na bieżnie w korbowodach są 2 razy większe z racji o połowę mniejszej ilości igiełek w łożysku. Oryginalne igiełki są praktycznie nie do dostania (nie wierzysz? sprawdź na allegro czy uda ci się znaleźć). Niemniej jednak udało mi się wygrzebać w zaprzyjaźnionym sklepie z częściami do MZ, Jawy i CZ komplet nowych igiełek i komplet nowych pierścieni dystansujących je w korbowodzie. Do kłopotliwego montażu tłoków na korbowodach zrobiłem prosty przyrząd ze skróconego starego sworznia korbowego.  Stary sworzeń uciąłem na długość igiełek + 2 szerokości pierścieni dystansowych .Po ułożeniu igiełek w gniazdach główki korbowodu wciska się przyrząd - sworzeń,  zapobiega to wypadaniu igiełek. Na wystające końce sworznia zakłada się pierścienie dystansowe. Na tak zmontowany  zespół łożyska główki korbowodu nakłada się tłok i wciska NOWY sworzeń - wyciskając stary - krótki. Taki prosty patent zapobiegnie rozsypaniu się igiełek do wnętrza silnika.
Po montażu tego silnika muszę stwierdzić że silnik jest BARDZO dobrze wykonany, zarówno pod względem użytych materiałów, dopasowania do siebie kanałów w cylindrze i korpusie jak i jakości odlewów. Śmiem twierdzić że nie odbiega jakością od TURYSTYCZNYCH motocykli japońskich  tamtego okresu, a bije na głowę polskie motocykle pod każdym względem. Zastosowane w nim rozwiązania są przemyślane, stosunkowo proste a tym samym w połączeniu z bardzo dobrymi materiałami czynią ten silnik naprawdę niezawodnym. Silnik pomimo prostoty rozwiązań wymaga od mechanika dużej uwagi i staranności w pracy, nie wybacza używania  kiepskich narzędzi czy prymitywnych metod montażowych. Panująca opinia o słabej jakości tych silników pochodzi od mechaników - kowali którzy nie osiągnęli dostatecznej kultury technicznej wymaganej podczas napraw tego silnika. Pomimo że złożyłem kilka silników w moim krótkim życiu to uważam ten silnik z różnych powodów za najtrudniejszy do poprawnego złożenia.

Efekty pracy poniżej.

Dwukrotnie wyszkiełkowane kartery





Oryginalne czechosłowackie tłoki z epoki



Słabo widoczna na zdjęciu liczba 86 świadczy o roku produkcji 1986!!!


Tutaj inne oryginalne oznaczenia tłoka



Współczesna jakość uszczelek zmusiła mnie do samodzielnego wykonania uszczelek.


Takiego dopasowania uszczelki do kanałów nie znajdziesz w fabrycznych uszczelkach


Widok na tłoki w cylindrach


Silnik w oczekiwaniu na montaż kolejnych elementów.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz