Napis CZECHOSLOVAKIA sprowokował mnie do karkołomnych działań.
Licznik a w zasadzie jego przebieg ponad 19tys. km nie pasował do niemalże
fabrycznego wyglądu motocykla. Uznałem że mam pełne prawo do tego żeby go
"wyzerować". Wymontowałem licznik i postanowiłem sprawdzić jak szybko
wiertarka jest w stanie "odwinąć" km. Podczas tej próby odkryłem że
prędkościomierz działa poprawnie, jednak licznik km nie działa w żadną stronę.
"Otworzyłem" licznik. Okazało się że uszkodzone jest kółko napędowe
bębna z cyframi. Koszt nowego licznika to około 70zł razem z wysyłką
zadecydował że naprawa oryginalnego była nieopłacalna. Zrobiłem KLIK i
następnego dnia licznik był już u mnie.
Rozpakowałem przesyłkę i porównałem z
oryginałem, nowy licznik był PRAWIE taki sam. Jak to się mówi "Prawie robi
wielką różnicę" tak było i tym razem. Czym się różniły można zobaczyć na
zdjęciu poniżej. Pierwsza różnica to wskazówka w kolorze żółtym - nawet
mi się bardziej podobała niż oryginał. Druga różnica to ramka w kolorze czarnym
- oryginał - chrom. Trzecia różnica to cyferblat gorszej jakości. Tym co
przelało szalę, był brak na nim małego napisu CZECHOSLOVAKIA. Chwila
zawahania - co robić.?? Coś wewnętrznie mnie blokowało przed założeniem nowego
licznika w takiej postaci. Postanowiłem Nowy zrobić jak stary, tzn. zamienić
wskazówkę i cyferblat. Zamysł szczytny jednak po chwili okazało się że obydwa
cyferblaty mają w innych miejscach otwory do przykręcenia.
Żeby nie zanudzać to skrócę opowieść tylko
do tego że wywierciłem nowe otwory w starym cyferblacie. Po starych otworach
pozostały szpetne dziury, chwile się pogłowiłem. Przypomniałem sobie o starej
matowej okleinie samoprzylepnej którą posiadałem. Porównałem okleinę i
cyferblat - nawet kolorystycznie nieźle pasowały do siebie. Jeden problem z
głowy, tylko jak teraz jak wyciąć estetyczne zaślepki??. Miałem pomysł na
nożyczki, żyletkę itp. gdy nagle doznałem olśnienia - BIUROWY DZIURKACZ!!! On
wykrawa idealne zaślepki. Niewiele myśląc jeden ruch ręki i wypadły 2 idealnie okrągle
zaślepki. Nowy cyferblat zamontowałem, zamaskowałem niepotrzebne otwory,
pomalowałem na nowo wskazówkę. Wyszło całkiem nieźle. Można by rzec że w myśl
przysłowia "Głupi się nie pozna, mądry nic nie powie" :) Teraz bez
wewnętrznych oporów mogę go zamontować do motocykla. KB
Prawie takie same. PRAWIE robi Wielka
różnicę.
Mały napis CZECHOSLOWAKIA a tyle zamieszania, widać różne rozstawy śrub mocujących
Pierwsze z lewej kółko - winowajca
Inny rozstaw otworów mocujących, i te szpetne otwory.
Jeszcze tylko retusz wskazówki i gotowe
Nowy Stary licznik no i magiczny napis CZECHOSLOVAKIA
Ciekawe jak udało się zdemontować ramkę i założyć ją jeszcze raz? Ma Pan rolerkę?
OdpowiedzUsuńNiezła historia. :) Bardzo przyjemny tekst. Miłośnicy motoryzacji na pewno chętnie dowiadują się o tego typu ciekawostkach. Dobrze, że ten blog umożliwia dzielenie się tego typu historiami.
OdpowiedzUsuń