Gaźniki najpierw trafiły do kabiny szkiełkującej, gdzie przeszły podwójną operację szkiełkowania. Następnie wyszkiełkowałem całą drobnicę i wszystko trafiło do myjki ultradźwiękowej. Myślę że jak na taki stan wyjściowy gaźników wyszło całkiem nieźle. Co prawda dla pewności przyda się wymiana kilku drobnych części to przy kwocie 850 dolarów którą trzeba by wydać na używane gaźniiki jest znikomym wydatkiem.
jeden przed a drugi po szkiełkowaniu
wszystkie elementy trafiły na mycie w myjce ultradźwiękowej - koszyczek zapobiegnie zgubieniu elementów
i już w myjce
z rurek rozpylacza da się odczytać oznaczenia
Płaszczyzny przylegania też wymagały wyrównania
Takiej śruby nie zamontuję, najpierw trzeba to zaklepać a potem delikatnie opiłować
i już gotowe do założenia
to te same rurki rozpylacza wyżej przed niżej po
Jednak praca nie poszła na marne , a przyniosła efekty!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
K.L
Super wyszło!
OdpowiedzUsuńPięknie wyszły.Gdzie Pan szkiełkował?
OdpowiedzUsuńmam swoją piaskarkę.... i w niej szkiełkuję.
Usuń