wtorek, 11 listopada 2014

Zbiornik JAWA PERAK - "pokaż kotku co masz w środku"....

Zbiorników "pod chrom" naprawiałem już kilka.... jednak zbiornika prosto z galwanizerni jeszcze nie naprawiałem.....musiałem jakoś poratować zapłakanego właściciela zbiornika, który przyszedł z zapytaniem "i co tu dalej robić???"....zresztą sam mu ten zbiornik (razem z motocyklem) sprzedałem....:)))
Wcześniej dałem mu telefonicznie kilka rad co ma zrobić....a to wsyp podkładek i nakrętek,,,, a to wlej "Fosolu", a to wsyp grysu.... a to zneutralizuj sodą ...... Pomimo że widziałem zbiornik kilka dni wcześniej po odebraniu z galwanizerni to jakoś wcześniej nie zrobił na mnie takiego wrażenia.....jak teraz. Jakbym może lepiej mu się wtedy przyjrzał.......to bym nie męczył chłopaka..... ale chciał "złomka" to teraz ma za swoje....
Po odkręceniu korka i zajrzeniu do środka diagnoza była krótka.... TREPANACJA - inaczej nie pozbędziemy się raka.
I z chirurgiczną ostrożnością zacząłem ciąć nowo wychromowany zbiornik. Centymetr po centymetrze....otwierała się puszka pandory....Co zobaczyłem w środku pokazują poniższe zdjęcia. Strategia dalszej naprawy jest taka żeby usunąć szczotką na wiertarce to co się da z zewnętrznego poszycia i  może też delikatnie wypiaskować tak jak wewnętrzne płaty. Uprzedzam od razu pytania że zbiornik jest przekorodowany i nic z niego nie będzie. Odpadające płaty to efekty procesów galwanizowania, "spuchnięta" miedź, nikiel chrom. Po zrobieniu próbki dogrzebaliśmy się do czystej blachy. Także jest szansa na uratowanie tej puszki pandory. CDN....

to nie jest reklama Lewiatana....



ups...gdyby nie taśma byłoby po chromie....


centymetr  po centymetrze...











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz