Odebraliśmy ocynkowane elementy do silnika, to pozwoliło zacząć długo oczekiwane składanie silnika. Silnik posiada nie spotykaną już dzisiaj budowę modułową, tzn silnik i skrzynia są oddzielnymi podzespołami. Składanie zaczęliśmy od przygotowania uszczelek, kupiliśmy specjalny papier na uszczelki, ala "klingieryt" grubością zgodny z oryginalnymi uszczelkami. Po szkiełkowaniu obowiązkowo umyliśmy kartery, wtłoczyliśmy nowe łożyska i uszczelniacze, wkręciliśmy nowo ocynkowane szpilki. W kartery włożyliśmy zregenerowany w Iławie wał korbowy. "Połówki" złożyliśmy w całość, założyliśmy cylinder i całość zaczęła przypominać silnik.
nasza uszczelka, niczym oryginał
prawie jak silnik....
Po silniku przyszedł czas na skrzynię, tu było trochę więcej części, trzeba było chwilę się zastanowić, która, gdzie, i w jakiej kolejności....ale daliśmy radę. Dzięki modułowej budowie mieliśmy wgląd we wnętrze skrzyni, można było sprawdzić jej działanie....1...2....3....3....2....luz...1 Wszystko działa jak należy....Super..
Założyliśmy nowe uszczelnienia, hybrydę zębatki i całą resztę duperelków. Chwilę zajęło nam rozszyfrowanie która szpilka gdzie powinna być....udało się...Potem pokrywa, sprzęgło, zębatka, łańcuch sprzęgłowy i znów pokrywa.
Udało się? NIE!!! to owoc mojego ponad 20 letniego "siedzenia" w garażu... złożenia w tym czasie dwóch może trzech silników i kilku skrzyń biegóF. Grzegorz przekonał się że diabeł tkwi w szczegółach, każdą część należy DOKŁADNIE obejrzeć przed zamontowaniem, bo z wyglądu części można wiele odczytać. Która gdzie którą stroną....itd. Wymęczyłem go pytaniami: "przyjrzałeś się" dlaczego tak?, a którą stroną włożyłeś?, na pewno dobrze włożyliśmy? a to do czego? a jak to, a jak tamto....
Dzięki temu obaj zrozumieliśmy kto w tym warsztacie jest "szefem" i dlaczego........ja ciągle czymś go potrafię zaskoczyć.....a on robi dobrą kawę... Ale każdy jest w nim potrzebny :) i dlatego doskonale się uzupełniamy....
selekcja....
selekcja...
zmontowany, sprawdzony "na sucho", rozebrany i złożony ze smarem mechanizm zmiany biegów...
Tak samo skrzynia....
na nowo ocynkowana oś wybieraka biegów, nowa miedziana uszczelka - bardzo estetyczne połączenie kolorystyczne....
"ostatnie pożegnanie" i wszystko stało się jednym mechanizmem....działającym.
dla tych dwóch czółek wałków od kopniaka i zmiany biegów zostały ocynkowane....brzydko wyglądały by stare czarne wałki i nowo wychromowane kopniak i zmiana biegów
nowy ocynk wygląda zacnie....a widoczne będą tylko czoła....ale diabeł tkwi w szczegółach....
obydwa moduły skręcone w całość....blask "nowej" zębatki aż bije po oczach
ciekawy sposób zabezpieczenia nakrętki przed odkręceniem....na nakrętkę nałożona podkładka i przykręcona śrubką.....typowo francuska finezja, niemiec zrobiłby to inaczej....
to samo z innej perspektywy
suche sprzęgło, tarcze w doskonałym stanie....zostawiłem oryginał....
kompletne przeniesienie napędu.....cynkowane elementy w niewidocznych miejscach to znak formowy Motors Creator....jakby ktoś tu kiedyś zaglądał to niech wie że to ktoś porządnie zrobił....
Znak firmowy MC - schowany pod pokrywą....Chciałbym żeby Motors Creator to była nie tylko nazwa....chciałbym żeby to była marka...
Widok na serce "gnoja" z innej perspektywy....porządek w warsztacie to zasługa Grzegorza....
Obaj stwierdziliśmy że w warsztacie zrobiło się jakoś przyjemnie.....w końcu socjalistyczne hasło niewątpliwie ma znamiona prawdy
na licencji Villersa
widok od strony elektryki...
Nasz warsztatowy "bober" robi furorę, NIKT każdy kto go pierwszy raz widzi nie przechodzi obojętnie....Założyliśmy mu zbiornik z "gnoja", jego bananowy kształt BAARDZO nadaje mu charakteru, gdyby jeszcze obniżyć mocowanie lampy....nabrał by bardziej zadziornego wyglądu....Barbarzyństwem byłoby zrobić bobera z pierwszego powojennego boksera BMW.... Ale ruska "emka" ma "taką samą" ramę jak "51" i to już nie byłoby aż takie barbarzyństwo.....do tego założyć jakiś silnik od BMW....nawet nowszej generacji, mniejsze koła z oponami grybości "mortadeli".....byłby "kozak"....NIKT nie przeszedł by obojętnie obok takiego zadziornego motocykla....może kiedyś....
....odrobina wyobraźni i już ryk max otwartych przepustnic mąci sielankę na podkrakowskich serpentynach.....ja bym jeszcze opuścił maxymalnie w dół mocowania lampy, motocykl nabrał by bardziej "łobuzerskiej" garbatej sylwetki.... koła zaplótł bym na 18" obręcze i założył opony o grubości Mortadeli....
Do Zundappa przyjechała cewka ZELMOT'u, dzięki niej będzie mógł się poruszać o własnych siłach.
Do MC trafiła też kultowa Honda CX500. Nie odpalana od kilku lat....na odpalenie właśnie....i przedsezonowy przegląd.
Ogarniamy też w "międzyczasie" warsztat, na stole zagościła guma, a stół rozświetliła lampa powieszona przez Grzegorza, który zrobił też półkę na śrubokręty. Porządek w warsztacie to w zasadzie jego zasługa....
Ja Grzegorzowi nie przeszkadzam w robieniu porządku....widoczne śrubokręty, najpotrzebniejsze klucze na wyciągnięcie ręki....najważniejsze że obaj dobrze czujemy się w "nowym" warsztacie....
Zasłoniliśmy też antresolę - podręczny "magazyn" flagami MICHELIN'a .....a na ścianie aż się prosi żeby wisiał kalendarz Pirelli.....ale to może w przyszłym roku....w tym zadowalamy się zwykłym biurkowym kalendarzem.....oraz świetnym kalendarzem z rzadkimi motocyklami przywiezionym przez Krzysztofa.....
Kolejna ciekawa fotorelacja z przebiegu prac.A co do warsztatu to fajnie nabiera kształtu.
OdpowiedzUsuńSilniczek wyszedł super i ciekawe jak będzie brzmiał po odpaleniu :D