Odebraliśmy chromy do BMW R68 i Monet Goyona.... To dało zielone światło do dalszych prac.
Poskładaliśmy koła, zawieszenie, lampę przednią do francuza....gdyby nie to że musieliśmy dzisiaj skończyć wcześniej pewnie motocykl stałby na kołach..... ale co się odwlecze to nie uciecze....
....moje zamiłowanie do szczegółów wzięło górę - wykonane z miedzianej rurki nity rurkowe są przysłowiową wisienka na torcie tej nowo wychromowanej ramki
zregenerowany odbłyśnik i ocynkowane sprężynki
oryginalne szkło dopełnia całość.
W "wieczornej sesji" zmobilizowałem się do powrotu do tematu "601". W niczym nie zmąconej samotności pochłonęła mnie inżynieria odwrotna.....zabrałem się za temat zaginionego zabieraka....
Pomimo że analizowałem już ten temat kilkukrotnie to nie do końca wiedziałem co konstruktor miał na myśli....wpatrywanie się w serwisówkę i analiza. Ze średnicami poszło łatwiej, bo prawie wszystkie z czegoś wynikały, tu średnicę wyznaczał uszczelniacz, a gdzieś indziej maxymalny dopuszczalny rozmiar. Gorzej było z długościami, trochę namieszał kanałek w wałku atakującym, znajdujący się w nielogicznym miejscu.....on mocno namącił. Wymontowałem wahacz i dyfer, ustawiłem max i min długość wysunięcia wałka z wielowypustu na skrzyni..... przeanalizowałem, pomierzyłem, potem to samo od strony dyfra.... pierwsze szkice, wymiary, tolerancje..... analizowane raz w jedną raz w drugą stronę. W swoich dywagacjach doszedłem do wariantu ostatecznego gdzie wymiary wyszły same z której strony by nie liczyć.....uznałem że to jest wariant ostateczny. Zrobiłem szkic gotowy by go przekazać tokarzowi. Ten zrobi nam uproszczony model zabieraka, tzn wszystkie średnice i długości robimy na gotowo, a pomijamy wielowypust i dłutowanie kanałków. Taki model pozwoli przekonać się o poprawności inżynierii odwrotnej. Gdy ta się sprawdzi, przystępujemy do wykonania docelowego.
W sumie nie jest to skomplikowana część, jednak dojście do takiego stwierdzenia zabrało mi wiele godzin pracy....
po kilku roboczych szkicach doszedłem do ostatecznej wersji - jestem jej pewny....
pomiary i analiza....
ciasno we wnętrzu wahacza, wszystkie wymiary na "żyletkę"
Przy zundappie została wykończeniówka. zajmuję się drobiazgami. Dorobiłem jeden z brakujących podnóżków pasażera....wyszedł nie gorzej jak oryginał.
made in MC
Spisałem też listę dupereli do skończenia, dużo tego nie ma, ale każda pierduła zajmuje czas a planujemy do końca lutego skończyć 3 grube projekty, KS601, BMW R51/2 i BMW R69, do tego dochodzi mały francuz i roboty dorywcze.....także trzeba zwracać uwagę na wydajność nie ma czasu na głupoty.
Profi. robota, blog codziennie śledzę i z każdą chwilą grubsze projekty goszczą w MC.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kamil L.
Codziennie.....
OdpowiedzUsuńnie masz nic lepszego do roboty?..... :) Również pozdrawiam
Wracam z pracy , śledzę bloga ... niestety to już nałóg !
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia !
Pozdrawiam
Kamil L.