Prądnica była martwa....
A że elektryczność nie jest moją mocną stroną, to jej reanimacja stanowiła dla mnie nowe wyzwanie.
Na pierwszy ogień poszedł stojan prądnicy, ja zająłem się wizualna stroną, a fachowiec pasjonat zajął się elektryczną stroną zagadnienia. Wilgoć i czas spowodowały że izolacja cewek prądnicy rozpadły się i należało to na nowo zaizolować.
Rozkręciłem wszystko na najdrobniejsze części, które zostały ocynkowane.
Wirnik w pierwszych pomiarach był ok, jednak po szlifowaniu średnicy pod regulator odśrodkowy BMW i komutator okazało się że ma przebicie....i wymaga przewinięcia. Hmmm. Nikt nie chciał się podjąć tego zadania....zlitowal się mój zaprzyjaźniony elektryk - pasjonat.... Pomimo że całe życie przewijał silniki elektryczne to po robocie powiedział że: "woli stracić kakaową cnotę, niż ten wirnik jeszcze raz przewijać".
Finalnie dobrze że został przewinięty, bo w trakcie rozbierania okazało się że uzwojenia rozpadały się w rękach. W trakcie pracy, podczas wysokich obrotów siła odśrodkowa sprawiłaby że wirnik by się rozpadł. Także szczęście w nieszczęściu. Potwierdza się moja zasada że niczego nie można pominąć bo zemści się to szybciej niż myślimy, przynajmniej u mnie tak jest....
Poskładałem cały stojan w całość, założyłem wirnik na wał i nieśmiało obróciłem wałem silnika - NIC NIE OCIERA - uff. Pierwszy sukces pomyślałem. Szczelina pomiędzy wirnikiem a uzwojeniem mierzona jest w dziesiątych częściach milimetra....także niezmiernie ciasno. Im mniejsza przerwa tym lepiej...
Potem miałem założyć elektroniczny regulator i ktoś mnie oświecił że oryginalny - mechaniczny jest lepszy.....
miałem już kupiony elektroniczny, który niestety trafił na półkę.
Zaczęły się poszukiwania fachowca który by wymienił w regulatorze platynowe styki....zregenerował mechanikę i wyregulował by w odpowiednich momentach przelączał pracę prądnicy i akumulatora.
Znalazłem pasjonata elektronika który się tego podjął....zrobił wyregulował zmontował w całość z prądnicą....
Zarówno jedej jak i drugi fachowiec nie chciał zapłaty przed sprawdzeniem czy wszystko działa.....hmm... jakto pomyślałem? "szpec" od regulatorów powiedział że przyjdzie sam uruchomić prądnicę....hmmm wybuchnąć ma czy co, pomyślałem, że chce ją sam uruchomić? Ale zgodziłem się. Pełne uruchomienie prądnicy zajęło nam 2 długie popołudnia....kilkukrotne zdejmowanie prądnicy ale udało się....
Obserwując jego pracę, dwukrotnie przekonałem się o jego profesjonaliźmie. Najpierw po zregenerowanym regulatorze, a drugi raz podczas skropulatnego doregulowywania każdej dziesiętnej części Volta i Ampera na pracującym organiźmie.... Myślę że prądnica i regulator pracuje lepiej niż fabryczna....90W to jest to!!!.
Przed uruchomieniem prądnicy bałem się mocniej niż przed uruchomieniem silnika.....to za sprawą mojego elektromechanicznego analfabetyzmu i zdania się na innych fachowców....A przy projekcie "601 Elastik" spotkałem się z wieloma "fachowcami"... którzy sami siebie nimi nazywali. Ja ich fachowość biorę w cudzysłów "".
Na szczęście to już prawie koniec, motocykl można odpiąć respiratora czyli od stacjonarnego zasilania i pomału myśleć o pierwszych jazdach...do których niezbędny jest zabierak dyfra....który gdzieś zapodziałem....ale nowy będzie lepszy niż oryginał....
PS. filmiku nie komentuje, znający się na rzyczy będą wiedzieli oco chodzi z miernikami. Inni ocenią jak ładnie wychylają sie wskazówki i skazczą cyferki. Dla tych co coś tam wiedzą przypomnę wzór na moc
A że elektryczność nie jest moją mocną stroną, to jej reanimacja stanowiła dla mnie nowe wyzwanie.
Na pierwszy ogień poszedł stojan prądnicy, ja zająłem się wizualna stroną, a fachowiec pasjonat zajął się elektryczną stroną zagadnienia. Wilgoć i czas spowodowały że izolacja cewek prądnicy rozpadły się i należało to na nowo zaizolować.
Rozkręciłem wszystko na najdrobniejsze części, które zostały ocynkowane.
Wirnik w pierwszych pomiarach był ok, jednak po szlifowaniu średnicy pod regulator odśrodkowy BMW i komutator okazało się że ma przebicie....i wymaga przewinięcia. Hmmm. Nikt nie chciał się podjąć tego zadania....zlitowal się mój zaprzyjaźniony elektryk - pasjonat.... Pomimo że całe życie przewijał silniki elektryczne to po robocie powiedział że: "woli stracić kakaową cnotę, niż ten wirnik jeszcze raz przewijać".
Finalnie dobrze że został przewinięty, bo w trakcie rozbierania okazało się że uzwojenia rozpadały się w rękach. W trakcie pracy, podczas wysokich obrotów siła odśrodkowa sprawiłaby że wirnik by się rozpadł. Także szczęście w nieszczęściu. Potwierdza się moja zasada że niczego nie można pominąć bo zemści się to szybciej niż myślimy, przynajmniej u mnie tak jest....
Poskładałem cały stojan w całość, założyłem wirnik na wał i nieśmiało obróciłem wałem silnika - NIC NIE OCIERA - uff. Pierwszy sukces pomyślałem. Szczelina pomiędzy wirnikiem a uzwojeniem mierzona jest w dziesiątych częściach milimetra....także niezmiernie ciasno. Im mniejsza przerwa tym lepiej...
Potem miałem założyć elektroniczny regulator i ktoś mnie oświecił że oryginalny - mechaniczny jest lepszy.....
miałem już kupiony elektroniczny, który niestety trafił na półkę.
Zaczęły się poszukiwania fachowca który by wymienił w regulatorze platynowe styki....zregenerował mechanikę i wyregulował by w odpowiednich momentach przelączał pracę prądnicy i akumulatora.
Znalazłem pasjonata elektronika który się tego podjął....zrobił wyregulował zmontował w całość z prądnicą....
Zarówno jedej jak i drugi fachowiec nie chciał zapłaty przed sprawdzeniem czy wszystko działa.....hmm... jakto pomyślałem? "szpec" od regulatorów powiedział że przyjdzie sam uruchomić prądnicę....hmmm wybuchnąć ma czy co, pomyślałem, że chce ją sam uruchomić? Ale zgodziłem się. Pełne uruchomienie prądnicy zajęło nam 2 długie popołudnia....kilkukrotne zdejmowanie prądnicy ale udało się....
Obserwując jego pracę, dwukrotnie przekonałem się o jego profesjonaliźmie. Najpierw po zregenerowanym regulatorze, a drugi raz podczas skropulatnego doregulowywania każdej dziesiętnej części Volta i Ampera na pracującym organiźmie.... Myślę że prądnica i regulator pracuje lepiej niż fabryczna....90W to jest to!!!.
Przed uruchomieniem prądnicy bałem się mocniej niż przed uruchomieniem silnika.....to za sprawą mojego elektromechanicznego analfabetyzmu i zdania się na innych fachowców....A przy projekcie "601 Elastik" spotkałem się z wieloma "fachowcami"... którzy sami siebie nimi nazywali. Ja ich fachowość biorę w cudzysłów "".
Na szczęście to już prawie koniec, motocykl można odpiąć respiratora czyli od stacjonarnego zasilania i pomału myśleć o pierwszych jazdach...do których niezbędny jest zabierak dyfra....który gdzieś zapodziałem....ale nowy będzie lepszy niż oryginał....
PS. filmiku nie komentuje, znający się na rzyczy będą wiedzieli oco chodzi z miernikami. Inni ocenią jak ładnie wychylają sie wskazówki i skazczą cyferki. Dla tych co coś tam wiedzą przypomnę wzór na moc
P=U*I (W)
i wszystko jasne....
PS. "Szczelający" silnik to efekt dławienia się zimnym powietrzem gwałtownie otwieranej przepustnicy na zimnym silniku. Silnik na razie został tylko wyregulowany żeby chciał sam pracować na wolnych obrotach, brakuje mu jeszcze filtra powietrza który spowoduje opory przepływu i powinien wpłynąć pozytywnie na pracę silnika....
Super blog jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie też zapraszam na mojego bloga http://life-in-all-colors.bloog.pl
Mam nadzieje że spodoba sie Tobie ;)
I masz mój głos ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGdyby Pan Zielony PL (co znaczy: zielony z ortografii j. polskiego) chodził na lekcje polskiego w gimnazjum, i tak by pisał, to polonistka by go dopiero "szczeliła"...
OdpowiedzUsuńSporo pracy minęło i powoli zbliża się koniec.Tylko coś ten silnik lekko sobie strzela czasem ;)
OdpowiedzUsuńKiedy planowana przejażdżka już tak na gotowo ?
Dzięki Anonimowy, trochę wstyd.....
Świetnie napisany artykuł. Jak dla mnie bomba.
OdpowiedzUsuńAkurat dla mnie sama mechanika to rzecz bardzo odległą i czasami również mojemu samochodowi zdarzy się zepsuć na trasie. Właśnie dlatego wiem, aby dzwonić po pomoc drogową https://pomocdrogowa.kolobrzeg.pl/ i być po prostu odholowanym.
OdpowiedzUsuń