czwartek, 18 września 2014

Zundapp KS601 - koła po raz ostatni.

Dzisiaj zdałem sobie sprawę że koła Zundappa to najbardziej pracochłonne koła jakie robiłem w swojej karierze, a kół różnej maści zrobiłem kilkaset....
Najpierw pomiary odsadzenia piasty względem obręczy. potem rozbiórka. Piaskowanie bębna, malowanie proszkowe metalowej części bębna. Dorobienie szprych podług oryginału. Sprowadzenie obręczy z Włoch, rozwiercenie gniazd pod nyple. Zmiana kąta gniazda szprych, próbny montaż. Demontaż koła, szprychy do galwanizerni. Polerowanie bębnów, malowanie spolerowanego czoła falbany ze szprychami, montaż i korekty kąta szprych. Zalanie płynnym aluminium gniazd nypli. Centrowanie pomiary odsadzenia, Montaż fartucha, talkowanie wnętrza opony i dętki. Montaż opony na obręcz.



Wypełnienie gniazd płynnym aluminium dało to 100% podparcie dla nypla. Tym samym rozłożyło siłę nacisku na większą powierzchnię. Podgrzanie kleju spowodowało, że stał się bardziej płynny i bardzo fajnie wypełnił wszystkie zakamarki. Pozatem podgrzanie kleju poprawia jego wytrzymałość.
Wychowywałem się w czasach gdy nikt nie myślał o kupnie fartuchów. Fartuchy robiło się samemu ze starych dętek. Tym razem też w sklepie nie mieli, a ja koniecznie chciałem poskładać koła, więc zrobiłem je sam. Myślę że ich wykonanie nie odbiega od tego, kupionego w sklepie
Wycięcie otworu pod wętylnicę to jeden ruch młotkiem. Otwór wykonałem na łączeniu końców, dodatkowo zapobiegnie to ich rozerwaniu 
Obficie wytalkowałem wnętrze opony, dla lepszej współpracy opony i felgi. Brak talku zawsze powoduje sklejanie sie opony z dętką, lub ich wzajemne wycieranie. Jak kiedyś zdjęliście oponę i były tam gumowe wiórki - to właśnie przez brak talku.
Dętka też cała w talku.
Gotowy komplecik który .....
.....który tym razem trafił na półkę z kołami. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz