W sobotę nazbierało mi się garażowych tematów nie związanych z Zundappem, postanowiłem je pokończyć, tym samym robiąc miejsce w warsztacie. W radiu co wiadomości na niedzielę zapowiadana była bardzo ładna pogoda, niczym MANTRA. Tak mnie to zmobilizowało że wygospodarowałem trochę czasu żeby zająć się BMW R68. (To jest ten motocykl który przywiozłem na przełomie sierpnia i września z Krakowa).TYLKO raz udało mi się go uruchomić w Krakowie, później milczał jak zaklęty.
Zundapp pomału zbliża się do finału, muszę myśleć o następnych projektach. Następne projekty to BMW R68 i BMW R69S w wersji RENN czyli Sport? Zanim rozbiorę R68 BARDZO chciałbym się nim przejechać żeby wiedzieć w jakim stanie są podzespoły silnik, sprzęgło i skrzynia.
3 podejścia które robiłem żeby odpalić R68 były typu "a nóż się uda". Tym razem zabrałem się za to "profesjonalnie". Ustawiłem dokładnie przerwę na przerywaczu, punkt zapłonu "na żarówkę" sprawdziłem moment rozwarcia się styków i tym samym punkt zapłonu. Wszystko idealnie. Kilka pierwszych kopnięć i silnik zaczął się budzić..... ale później znów przysnął na pół godziny przelany paliwem. Zaczął się wyścig z czasem przed wyjściem na wieczorny melanż.... zdążę czy nie zdążę..... jeszcze wypalę świece.... wydmucham cylindry ..... może na zakręconych kranikach... może się uda... Jak mi wyszło, to widać na filmie. Przypominają mi się krakowskie beemki: podchodzisz, raz kopiesz, jedziesz.... ale "moja" też nie jest na razie gorsza. A mam apetyt na to żeby była nawet lepsza..:0... Miłego oglądania...
Przy okazji trafiłem na taki fajny filmik ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz