Dziś spędziłem większość dnia na "duperelach". A to szukałem po sklepach nakrętki kranika bo jedna była tak skorodowana że nie nadawała się do założenia. A to pojechałem po KLINGERYT na uszczelki, a to uszkodziłem uszczelniacz przy zakładaniu, a to nazbierała się garść elementów jeszcze do ocynkowania. A to zmieniła się koncepcja co do regulatora napięcia i jeszcze 1001 innych drobnych powodów które wstrzymują montaż. Ale nie poddaję się, jak mawia pewna mała dziewczynka....
Chciałem zamontować na gotowo prądnicę żeby móc ustawić punkt zapłonu. Jednak nie mogłem jej zamontować ponieważ nie wszystkie przewody były podłączone, i nie miałem regulatora napięcia. Po precyzyjnym ustawieniu zapłonu nie chciałbym odkręcać prądnicy bo zakres jej kątowego ustawienia jest dość duży. Zanim nie przykręce prądnicy to nie mogę założyć prawej głowicy itd.. błędne koło.
Zaprosiłem kolegę by pomógł mi z prądnicą. Na prądnicy zamontowany jest regulator napięcia. Musi być przed montażem do niej przykręcony. Od początku stawiałem sobie za priorytet, że motocykl po odbudowie musi być niezawodny. Jednym z moich zamiarów było zastąpienie oryginalnego regulatora współczesnym elektronicznym odpowiednikiem, schowanym pod oryginalną obudową. Nie wiedząc który rodzaj mam wybrać zadzwoniłem do producenta. Po chwili rozmowy okazało się że regulator w "małej obudowie", który chcę kupić nadaje się do prądnic ale do 60W, a Zundap ma 90W. Istnieje duże ryzyko uszkodzenia i producent zaleca duży regulator. Pomyślałem trudno jakoś to przeboleję i schowam go w niewidocznym miejscu, ale z zakupem się wstrzymałem. Znajomy który ma pomóc mi z instalacją, oświadczył że do tego rodzaju prądnic elektroniczny regulator nie jest najlepszym rozwiązaniem i jeśli sie da to on by założył mechaniczny. Mechaniczny będzie bardziej niezawodny. To wywróciło zupełnie moją pierwotną koncepcję. "Przeprosiłem" oryginalny regulator i zacząłem się zastanawiać jak go przywrócić do stanu używalności. Po nitce do kłębka i znalazłem fascynata który podjął się wymiany uszkodzonych styków na nowe i zregenerowania oryginalnego regulatora do idealnego stanu. Najpierw muszę pomalować jego obudowę...
Emblemat zbiornika
W pierwotnych planach miałem pomalować tło emblematu ze zbiornika paliwa na złoto, jednak doszedłem do wniosku że złoty kolor może zdominować znaczek. Zaniechałem tego pomysłu. Po obejrzeniu zdjęć kilkunastu 601, zauważyłem że wszystkie mają złote tła, postanowiłem tak samo zrobić i ja. Wychodząc z domu zabrałem ze sobą 2 patyczki do uszu by nimi natamponować złote tło. Nie chciałem używać pistoletu do malowania, żeby nie zamalować wszystkiego w koło. Zaklejanie taśmą miejsc które mają być nie malowane... też nie bardzo wychodziło. Dlatego postanowiłem użyć patyczków. Efekt malowania był całkiem niezły. Zachęcony rezultatami zmyłem wszystko i mimo wszystko wyciągnąłem z szafki aerograf i zacząłem dzieło zwieńczenia. Poprawiłem jeszcze pędzlem logo i jakoś tam wyszło....
Czerwone logo jest w kolorze motocykla RAL 3004. wyretuszowałem je pędzlem...
Udało się nawet pomalować kreseczki na emblemacie Zundapp'a. Polerowana obwódka będzie ładnym przejściem z chromowanego zbiornika w złote tło i satynowe logo firmy. Nie będę pisał ile zajęło mi czasu doprowadzenie tego znaczka do takiego stanu, ale myślę że gdybym to wycenił to nie wiem czy by mi ktoś za to zapłacił....ja po prostu związałem się emocjonalnie z tym motocyklem... odbudowa trwa już prawie 9 miesięcy.... ktoś ma jakieś skojarzenia ... :) ?
Wyszło chyba całkiem nieźle....Myślę że emblemat będzie zacną ozdobą zbiornika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz