niedziela, 5 października 2014

Zündapp KS601 Elastic - 1000 małych kroków

Renowacja wkroczyła w najprzyjemniejszy okres, każda wkręcona śrubka przybliża do FINAŁU. Jednak wkręcenie jednej małej śrubki okupione jest kilkugodzinnymi przygotowaniami. Tak było np w przypadku emblematu przykręcanego na zbiornik. Pomimo że pochodzą z takiego samego (starego) zbiornika to trzeba było je na nowo dopasować. Każda niedokładność przylegania odbita w chromo-lustrzanej powierzchni zbiornika wyglądała na 2x większą.
Kto zgadnie, które to odbicie a które rzeczywistość...:)
Uzyskanie szczeliny o szerokości 0,2mm zajęło mi po około 1 roboczogodzinie na każdy emblemat. Tak jak w reklamie chyba Opla czy Forda: Przykładasz, sprawdzasz, zdejmujesz, doginasz, przykładasz, pasujesz, sprawdzasz, zdejmujesz itd. Przy tym trzeba cholernie uważać żeby nie zrobić krzywdy nowemu chromowi. Ale efekt jest zadowalający.
 Teraz trzeba pojechać na stary warsztat uruchomić piaskarkę, wyszkiełkować a czas leci.... Ale z efektów jestem baaardzo zadowolony. Wymyśliłem że fajnie byłoby żeby było "łagodne" przejście chromu w emblemat, dlatego dobrze żeby obwódka była polerowana. Kolejne roboczogodziny. Zostało mi jeszcze pomalowanie logo Zündappa w kolorze motocykla i gotowe. Próbnie przykręciłem już "plakietki" na zbiornik żeby cieszyły oko.
jakbym wiedział że tak wszystko będzie widać, to bym umył podłogę w warsztacie :)
Wszystko wygląda świetnie, tylko żeby przyszło komuś  za te małe loga mi zapłacić to czy dałby mi pół dniówki??? Ale takie małe drobiazgi składają się na całość. A zapomniałem, jeszcze musiałem przegwintować otwory M3 pod śrubki bo gwinty były pokryte chromem.

Poskładałem na gotowo rozrząd. Sprawdziłem fazy rozrządu kątomierzem, przy luzie zaworowym 1mm. W tym celu zamocowałem czujnik zegarowy tak by dotykał talerzyka zaworowego. Każdy najmniejszy ruch zaworu wykrywany był przez wskazówkę czujnika. Dokładność takiego pomiaru to 0.01mm. Musiałem to zrobić dlatego że gdy motocykl nie chce po raz pierwszy odpalić, zastanawiam się czy poskładałem dobrze rozrząd, czy coś się nie przestawiło itd... Więc żeby być pewnym tym, sprawdziłem fazy rozrządu za pomocą kątomierza.

Ktoś może się śmiać, że przesadzam i z aptekarską dokłdnością podchodzą do tematu, bo przecież w silnikach boksera nie ma nic skomplikowanego. Skoro tak to czy wiesz drogi czytelniku że w silniku Zundappa 600 z różnych lat produkcji były stosowane 3!!! różne ustawienia faz rozrządu. Skoro to jest takie śmieszne to powiedz mi jak ustawić przesunięcie wału korbowego o 2 stopnie względem wałka rozrządu??? - eee to nie ważne, i tak silnik będzie chodził.....
Dla potomności napiszę że pierwsze silniki Zündappa 600 miały przesunięcie wałka rozrządu względem wału 3 stopnie przed Górnym Martwym Punktem GMP. Ten sam silnik montowany w agregacie prądotwórczym miał 2 stopnie po GMP. A najmocniejszy silnik powojenny miał to wyprzedzenie 5 stopni przed GMP. Musi to być z jakiegoś względu ważne skoro producent o tym wspomina....
Ustawiłem rozrząd, skróciłem szpilki w głowicy, pomalowałem końcówki szpilek żeby się nie świeciły na tle czarnego cylindra i żeby nie rdzewiały.
Zabezpieczyłem głowice kartą papieru przed zamalowaniem.
Zamontowałem głowice. Luz poprzeczny dźwigienek zaworowych regulowany jest podkładkami pod ośkami klawiatury. Podkładki te mają owalne otwory dzięki którym można je przesuwać na boki. Montujemy podkładki, ośki klawiatury i dosuwamy te podkładki do dźwigienek kasując luz poprzeczny. Dźwigienka nie ma wtedy możliwości ruchu na boki.

Zakres ruchu podkładek był niewystarczający, musiałem powiększyć fasolki we wszystkich 8 podkładkach. Przed założeniem "klawiatur" wszystkie rozebrałem, wymyłem i poskładałem. Zabawa ze złożeniem chyba 54 rolek łożyskujących każdą z dźwigienek była przednia, posypało się razem z wypadającymi rolkami kilka niecenzuralnych słów. A dźwigienek było 4. Pomimo że były zregenerowane to musiałem je wymyć bo ktoś kto je składał nie zachował należytej czystości....

Dla  przypomnienia, na górze tak jest, a nadole tak było jak zaczynałem prace nad Zundappem

 




Ale w końcu nadszedł moment że wyregulowałem zawory, założyłem nowe korkowe uszczelki i założyłem pokrywki zaworowe. Nierdzewne podkładki i nakrętki + Loctite dopełniły dzieła zwieńczenia. Drugą głowicę zostawiłem sobie na deser. W silniku Zündappa nie ma nigdzie znaków do ustawienia zapłonu. dlatego ustawię go precyzyjnie czujnikiem zegarowym na podstawie położenia tłoka.
Założyłem też zregenerowany wirnik i stojan. Ponieważ wirnik był przewijany, a cewki w stojanie na nowo zaizolowane to miałem obawy co do tego czy wirnik nie będzie ocierał o stojan. Szczelina pomiędzy wirnikiem a cewkami wynosi 0.2-0.3mm dlatego wszystko musi być precyzyjnie wycentrowane. Pokrywa w której zamocowany jest stojan nosiła ślady spawania z przeszłości, musiałem usunąć nadmiar spawu który przeszkadzał w przyleganiu całą płaszczyzną stojana.  Obróciłem wałem i nic nie ociera ....Ufff.

 Każdy najmniejszy element w Zundapie jest cechowany. Nawet wirnik prądnicy. Po tym oznaczeniu odszykamy element w katalogu.

Wyszkiełkowałem też podstawę tylnej lampki, teraz jest nie do poznania. Trafi razem z ostatnimi duperelami do cynkowania.
Odebrałem części od tokarza części. Jedną z nich była wkrętka/śruba do regulacji stożków wahacza.
Z takiego łącznika jak ten po lewej powstała wkrętka po prawej,  Skorodowany element to oryginał.
W Zündappie Elasticu nie ma osi wahacza. Zamiast niej są stożki jeden jest zamocowany na stałe a drugi jest regulowany właśnie śrubą/wkrętką. Oryginalna była tak skorodowana że nie nadawała się do dalszego montażu. Wkrętka ma gwint M27x1,5 wykonanie jej jest pracochłonne, pozatym wykonanie tak gwintu żeby śruba chciała się wkręcać w nakrętkę i w ramę jest dość skomplikowane. Postanowiłem ułatwić sobie zadanie i poszukać gotowca. W lokalnych sklepach znalazłem tylko nakrętkę. Poszukałem w internecie i znalazłem informację że to typowy gwint dla hydrauliki siłowej. Kupiłem złączkę hydrauliczną i nakrętkę do zakuwania przewodów hydraulicznych. Teraz było już prosto. Sprawdziłem dla wszystkiego czy wkręca się w ramę, oczywiście się nie wkręcała, przeszkadzała jej farba na gwincie którą musiałem usunąć. Wszystko wkręca się idealnie.Teraz do tokarza żeby odciął gwint ze złączki i nakrętki i mamy gotową wkrętkę. Złączka i śruba kosztowały 10zł. Za 3 godziny usług tokarza zapłaciłem 150zł. Czekałem na  części tydzień. To kolejny dowód na to,  że potrzebna mi tokarka.

1 komentarz: