Ci co mnie znają wiedzą że lubię warsztatowe "gadżety", oprócz "oka" lubię posługiwać się także "szkiełkiem". Do starych maszyn były kiedyś stare urządzenia, lubię je wyszukiwać i się nimi posługiwać.
Pierwsze z nich to tester świec zapłonowych. Zawsze chciałem go mieć. Mam w pamięci jeden warsztat sprzed lat gdzie je widziałem. Dzięki urządzeniu można sprawdzać jakość iskry, jej kolor i wielkość zarówno bez jak i pod ciśnieniem, czyli w warunkach zbliżonych do panujących w silniku. Oprócz tego urządzenie jest wyposażone w piaskarkę do czyszczenia elektrod świec. Do tej pory piaskowaliśmy świece "dużą" piaskarką, ale to było nie wygodne. Poniżej zamieszczam filmik z testu przykładowej świecy.