czwartek, 31 lipca 2014

Takie tam...

Wczoraj odebrałem paczkę z wychromowanymi elementami do Zundappa. Słowami nie da się opisać jakości, to trzeba zobaczyć.
 nieskazitelna jakość...
w połączeniu z pomalowanym elementem. 

Mając ramkę  złożyłem w całość element optyczny do Zundappa. Zdjęcia nie oddają wyglądu ....wygląda "kozacko", a to tylko sam element optyczny, w połączeniu w czerwienią lampy i nowymi kontrolkami....a no i nową ramką od licznika - malinka...już się nie mogę doczekać jak to bedzie w całości....


W paczce dostałem również lampę Bosch'a,
którą mam przerobić.... na coś takiego....proszę zwrócić uwagę na cenę za jaką się sprzedała....kosmos...



Nie mogąc się powstrzymać, zacząlem coś działać w  tym kierunku. Zrobiłem pierścienie w których osadzę zegary.
i kartonowy model jak wszystko bedzie wygladać. 
Zmierzyłem szerokość lampy w miejscu mocowań - 185mm, i szerokość samych zegarów - 170mm. Wychodzi tylko po 5mm wokół ramek - ciasno....
ale skoro ktoś to dał radę upchnąć, to i mi musi się udać. ....


poniedziałek, 28 lipca 2014

Zundapp KS 601 - naprawa gwintu i polerka.

Dziś 2 tematy naprawa uszkodzonych gwintów oraz polerka aluminiowych elementów.
Pomału przyszedł czas na wykańczanie dupereli w Zundappie . Jednym z nich są obejmy gaźników. Podczas demontażu nie mogłem normalnie rozkręcić obejm mocujących  rurki łączące gażniki z filtrem powietrza. Musiałem uciec się do rozwiercenia łbów śrub. w jednej obejmie już ktoś rozwiercił gwint M6 na wylot i zsastosował nakrętkę tu wystarczyła kątówka. Natomiast w drugiej musiałem  wywiercić mały otwór w osi śruby, a następnie większym wiertłem wywierciłem łeb śruby.






Pozostał problem usunięcia śrub z zapieczonych gwintów. Bardzo trudno jest wywiercić otwór w osi śruby nie uszkadzając gwintu.
Dlatego postanowiłem naprawić gwinty stosując wkładki Heli'coil.
Są to stalowe sprężynki wkręcane w powiększony gwint.


Zacząłem od wywiercenia otworów fi 2mm, które następnie wywierciłem stosując wiertło z zestawu naprawczego.

Następnie nagwintowałem obejmy pod zewnętrzny gwint  sprężynki również gwintownikiem z zestawu.


W tak wykonany  gwint wkręciłem sprężynki o wewnętrznym gwincie M6. Obejmy gaźników odzyskały 100% sprawność.


Drugi temat to polerka elementów.
Zwlekałem z polerowaniem elementów aż do teraz kiedy to warsztat wzbogacił się o 3fazową szlifierkę. Szlifierka ta ma dla mnie wartość sentymentalną, gdyż odziedziczyłem ją po zmarłym dziadku,  warsztatu w którym dorastałem. Czekała na uruchomienie 10 lat, aż do teraz kiedy ją wyczyściłem i pomalowałem w kolorach Motors Creator.


Założyłem bawełniane tarcze polerskie  i zaczęła się "jazda". Pierwsze wrażenia nie były zbyt pozytywne. Tarcze miały ponad 10mm bicia które bardzo utrudniało pracę, wręcz ją uniemożliwiało. Jednak wyrównanie  tarczy pozwoliło na spokoją pracę. Jednak warsztat zamienił się w warsztat przędzalniany. Wszędzie kłębią się bawełniane kłaki. Dla porównania ilości kłaków zdjęcie butelki PET.



Na pierwszy bój poszły bębny






, potem szklanki amortyzatorów
 Stan wyjściowy 
 pozaginane ranty 


 I chropowata powierzchna.

 której doprowadzenie do poniższego stanu zajęło mi cały dzisiejszy dzień

....ale efekt jest niezły...

niedziela, 27 lipca 2014

BMW R35 - aktualności

Postanowiłem regularnie uzupełniać bloga, Przy Zundappie silnik na chwilę zostawiłem, zajmowałem się duperelami, ale o tym kiedy indziej. Dlatego dzisiaj aktualności w temacie BMW.
Przy okazji wypożyczenia busa jakiś czas temu przywiozłem do nowego warsztatu BMW R35. Doszedłem do wniosku że lepiej jak regularnie bedę poświęcał mu 1/2 - 1 godzinę co jakiś czas niż zabiorę się tylko za niego na dobre.
Pozatem lubię pracę symultaniczną i oderwanie się od głównych warsztatowych tematów jest dobrą alternatywą w chwilach przesilenia.
Wróciłem do tematu zbiornika, miałem 2 zbiorniki z których jeden po wypiaskowaniu okazał się sitem, a drugi zbiornikiem od BMW R4. Na pierwszy szkoda mi czasu, a drugiego szkoda przerabiać na zbiornik do R35. Dlatego postanowiłem kupić powojenny zbiornik i przerobić go na przedwojenny, pasujący do mojego rocznika. Zbiorniki w zasadzie różnią się tylko średnicą wlewu paliwa. Przedwojenny ma tzw. " mały wlew" a powojenny duży.
Ponieważ lubię wygląd jak najbliższy oryginałowi,  wybrałem dłuższą drogę niż wspawanie tylko krążka redukującego średnicę z dużej na małą. Oryginalnie w małym wlewie jest jeszcze wokół niego przetłoczenie szerokości 6mm wystające na 2 mm. Postanowiłem też takie zrobić. Najpierw na prasie wykonałem większe przetłoczenie na 2mm.
Następnie przecinakiem wyciąłem środek
i resztę dokończyłem tradycyjnie młotkiem i pierścieniem na którym zagiąłem blachę do środka.

Całość wyciąłem z arkusza blachy i zaklepałem zewnętrzny brzeg tak żeby pasował do średnicy dużego wlewu. Takie zagięcie usztywni całość i pozwoli na zespawanie wstawki ze zbiornikiem bez użycia spoiwa.

powstało fajne zagłębienie wokół wlewu, dokładnie takie jak w oryginale.
Prawie jak oryginał
Nie małem w planach umieszczania tej pracy na blogu dlatego zdjecia są niepełne i nie pokazują wszystkiech etapów. Pozatem przy pracy z blachą zapominam o "Bożym świecie" i w wirze pracy zdjęcia są na 2 miejscu.

Następny temat to silnik a w zasadzie jego blok, bo cała reszta częsci czeka już na półce.
W bloku zostało mi jego tulejowanie. Jako że silnik "osiołka" słynie z zarzyganego dołu silnika, lub nawet potrafi lać się z niego olej. Winę za ten fakt ponosi zużyte odpowietrzenie silnika. Zużywająca się tulejka wałka rozrządu powoduje jego przekaszanie. Przekoszenie wałka powoduje tarcie pierścienia odmy o aluminiowy korpus silnika. Wymiana tulejek w bloku łożyskujących wałek rozrządu powoduje że wałek wraca na swoje miejsce i pomiędzy pierścieniem odmy a wytartym korpusem tworzy się luz. Luz ten w moim przypadku wynosił pół milimetra, gdzie jego wartość powinna oscylować w 5 setnych milimetra. Postanowiłem to naprawić. W mojej głowie było kilka koncepcji... od napawania wałka, poprzez nałożenie na zużyte powierzchnie tulejek....jednak każda miała wady i zalety. Wybrałem przeszlifowanie wałka rozrządu i wciśnięcie w blok brązowej tulejki w miejscu odmy. Następnie wytoczenie na obrabiarce CNC wszystkich średnic z jednego zamocowania. Takie działanie spowoduje że wszystkie średnice wałka rozrządu bedą współosiowe. Dzięki temu można zastosować minimalne luzy.
Szczerze to nie słyszałem o tym żeby ktoś naprawiał odpowietrzenie silnika w osiołku. Jeśli jest ktoś taki proszę o kontakt.

 Przygotowana - wytoczona średnica pod wciśnięcie tulejki.
 Przy okazji pracy na frezarce CNC wykonałem podfrezowanie pod uszczelniacz w obudowie dyfra.
W międzyczasie przy spawaniu ubytków w aluminiowej obudowie kopniaka, kątem oka zobaczyłem pożar. Zapalił się leżący obok papier. Ale zagrożenie zostało szybko opanowane, niemniej jednak nawet takie małe zagrożenie daje do myślenia.