niedziela, 24 lutego 2013

Koehler-Escoffier - cylinder


W "międzyczasie" wymtowałem i rozkręciłem silnik.

Okazał się (pomimo wieku i pożaru który przeszedł) w wyśmienitym stanie. Im dłużej patrzę na motocykl tym jestem pewien, że motocykl nie był "katowany" i raczej obchodzono się z nim z należytą kulturą techniczną. Sądząc po zużyciu części nie przejechał wielu tysięcy kilometrów.
Już pierwszego dnia jak trafił do mojego warsztatu nie mogłem się powstrzymać żeby nie zdjąć głowicy. Po jej zdjęciu zaskoczyła mnie dbałość o szczegóły, zawory okazały się sygnowane logiem producenta silnika - MONET GOYON.

Lubię takie "smaczki" i wiedziałem że muszą zostać w silniku.
Powtarzam się do znudzenia z powiedzeniem, że każda renowacja poszerza horyzonty i czegoś uczy. Zawsze myslałem że każdy silnik 4-suwowy posiada na tłoku pierścienie zgarniające olejowe. Ku mojemu zdziwieniu okazało się że niekoniecznie. Po zdjęciu cylindra tłok posiadał tylko 2 pierścienie uszczelniające i nie było konstrukcyjnie przewidziane zgarnianie oleju. W tym momencie odpowiedziałem sam sobie na pytanie dlaczego dużo motocykli posiada na trapezach "koszyczki" z 2-3 litrowymi bańkami oleju. Posiadają je po to bo motocykle "zjadają" olej w bardzo dużych ilościach i w dłuższej trasie standardowy zbiornik umieszczony poda siedzeniem może okazać się za mały. Smarowanie w tym silniku odbywa się rozbryzgowo, nie posiada on pomimo pompy oleju ciśnieniowego obiegu oleju, Olej ze zbiornika oleju umieszczonego pod siedzeniem spływa do pompy oleju która tak naprawdę odmierza tylko ilość wkroplonego do silnika oleju. Celowo użyłem słowa "wkroplonego" - w pompie oleju jest wziernik- szkiełko w którym widać przepływ kropli oleju wypływającego z rurki. Przez to szkiełko obserwujemy i odliczamy ilość kropli oleju jaka wypływa w ciągu minuty. Wg instrukcji obsługi prawidłowa dawka oleju w okresie docierania to 20 kropli - w czasie normalnej eksploatacji - 15 kropli. Pompa oleju zakrapla bezpowrotnie olej do silnika do komory korbowej z której to przedostaje się nad tłok i zostaje spalona w postaci kłębów dymu. Stąd takie zapotrzebowanie na olej. Dodatkowo producent zaleca stosowanie mieszanki oleju w proporcji 1-2 dawki oleju na 100 dawek paliwa czyli mieszanka 1-2%.

Wracając do cylindra to sama gładź wygląda bardzo dobrze. Na tyle dobrze, że postanowiłem ją zostawić.



Gorzej już z zaworami które wykazywały nadmierne luzy w prowadnicach. Luzy te mogłyby być źródłem nieprzyjemnych hałasów z układu rozrządu. Dlatego postanowiłem to wyeliminować. KONIECZNIE chciałem zostawić oryginalne zawory. Niezbędne okazało się przeszlifowanie trzonków zaworowych z wymiaru 9 na 8,5mm, Pod taki rozmiar dorobione zostały nowe prowadnice. Po wciśnięciu nowych prowadnic gniazda zaworowe zostały przefrezowane i wszystko wzajemnie dotarte do siebie. W tej chwili cylinder jest praktyczne gotowy do założenia. Piszę praktycznie bo oryginalnie cylinder był niklowany do wysokości pierwszego żeberka. Nie wiem czy ktoś zechce "bawić się" w niklowanie cylindra w taki sposób. Zobaczymy.
Tak wyglądał cylinder po zdjęciu z silnika. Proszę zwrócić uwagę na sposób zabezpieczenia zaworów - zamiast obecnie stosowanych zabezpieczeń stożkowych - tutaj wystarczyło zabezpieczenie kawałkiem 3mm pręcika.

i już po robocie


Widoczny u góry na cylindrze jak  gdyby próg (jaśniejsze miejsce)  jest to miejscedo którego jest wciśnięta tuleja cylindrowa


Ciekawostką w tym silniku jest rozrząd tylko z 1 krzywką zaworową, która napędza i steruje 2 zaworami

Koehler escoffier - caoutchoucs de reservoir

Caoutchoucs de reservoir - tak nazywają się po francusku nakładki - gumy zbiornika paliwa.
Wczoraj udało mi się wylicytować na EBAY.FR identyczne jake posiadał mój motocykl. Jak zapewnia sprzedający nakładki są już w drodze z Francji. Już nie mogę się doczekać przesyłki.

A tu oryginał

Koehler-Escoffier hamulce i sprzęgło

Każda renowacja poszerza horyzonty. Tak było i tym razem. Jak naprawić stare okładziny hamulcowe/sprzęgłowe. Można samemu szukać materiału na okładziny/kleju , potem to toczyć/frezować itd. Ja poszedłem na "łatwiznę" zleciłem tę pracę profesjonalistom.
 I tak wczoraj z niecierpliwością odebrałem od kuriera paczkę.
Przesyłka ze zregenerowanymi okładzinami hamulcowymi i tarczami sprzęgłowymi przyszła z firmy MAKLAND (http://www.makland.com.pl/). Wszystko wygląda bardzo dobrze, śmiem twierdzić że nawet lepiej niż oryginał. To wszystko za sprawą nowoczesnych materiałów na okładziny.  Patrząc na rozmiary  oryginalnych okładzin hamulcowych można by je nazwać raczej "spowalniaczami" niż hamulcami. Tym bardziej warto poprawić 78-letni oryginał stosując nowoczesne materiały cierne.
Koszt regeneracji jednej okładziny hamulcowej 15zł/netto, tarczy sprzęgłowej - 30zł/netto. Całkowity koszt z wysyłką 150zł.
Przed


Po regenaracji
 
 Widać jak idealnie przylegają nowe okładziny do szczęk hamulcowych - profesjonalna robota







Zostało jeszcze to wszystko polakierować i można zakładać i cieszyć się z efektów

Tarcze sprzęgłowe





niedziela, 3 lutego 2013

Koehler-Esciffier - inżynieria odwrotna

Technika odwracania, inżynieria odwrotna, inżynieria wsteczna, programowanie zwrotne (ang. reverse engineering) to proces badania elementu lub urządzenia w celu ustalenia jak on dokładnie działa, a także w jaki sposób i jakim kosztem został wykonany. Zazwyczaj proces prowadzony w celu zdobycia informacji niezbędnych do skonstruowania odpowiednika.

Od dziecka mnie to interesowało, chociaż nie znałem tego określenia INŻYNIERIA ODWROTNA.
Odbudowa motocykli to też trochę taka inżynieria.
Pierwszymi elementami jakie postanowiłem oddtworzyć to korki paliwa i oleju. Znalazłem co prawda w pewnym francuskim sklepie internetowym jednak nie było tam żadnych wymiarów pozwalających stwierdzić czy będą pasowały do mojego motocykla. Pozatem cena 80Euro za komplet  - lepiej te pieniądze przeznaczyć na coś bardziej potrzebnego, coś czego nie da się dorobić.

Proces odtwórczy rozpocząłem od znalezienia informacji/zdjęć/rysunków brakujących korków.

Porównałem je ze zdjęciami mojego motocykla przed spaleniem




Następnie wykonałem rysunki techniczne korków w skali 1:1



 Następnie wykonałem wizualizację za pomocą modeli przestrzennych :)

Korek zbiornika paliwa





I korek zbiornika oleju




Chciałoby się powiedzieć "słowo stało się rzeczywistością"








Następnym elementem jaki postanowiłem dorobić to pokrywka prądnicy

Proces odtwórczy taki sam jak w przypadku korków





Zostało jeszcze wyfrezować podebrania na śruby i wygrawerować markę i typ prądnicy.

Koehler-Escoffier - let's go.

Jeszcze pracując nad MZ równolegle rozpocząłem prace nad moim francuzem. W "międzyczasie" rozkręcałem poszczególne podzespoły celem zweryfikowania zakresu prac i czasu jaki trzeba będzie poświęcić by przywrócić je do dawnej świetności. (Większość braków jakie są do uzupełnienia były wykonane z "gaźnikowego" aluminium nie odpornego na temperaturę.)
Na pierwszy ogień poszedł gaźnik. Po rozebraniu okazało się że jest w wyśmienitym stanie,
Braki to:
-górna pokrywka w którą wkręcone są linki
-pływak wytopiły się dzióry w pływaku. (pływak identyczny jak pływak od gaźnika Pannoni)

Następnym podzespołem jest iskrownik. Uszkodzeniu uległa izolacja przerywacza, przyłącze wysokiego napięcia,  zwęglona cewka + kondensator, izolacje łożysk.
Rozebrałem iskrownik, aluminiowe części wyszkiełkowałem, cewkę oddałem do przewinięcia (120zł) Wirnik iskrownika do ponownego magnesowania (30zł). Dokupiłem łożyska E15
Czekam aż części wrócą i można przystępować do składania.
Wyglądało to tak:








Efekt po szkiełkowaniu



Z braków to jeszcze korki paliwa i oleju. Pokrywka prądnicy, Osłona napędu iskrownika, Pompa oleju GURTNER Mikro.
Klamka sprzęła, dekompresora, manetka wyprzedzenia zapłonu,
Jako pierwsze dorobiłem korki paliwa i oleju.

sobota, 2 lutego 2013

Automobilista 10/2005 - Koehler Escoffier KL35

Udało mi się zdobyć archiwalny numer miesięcznika Automobilista w którym to opisany jest mój motocykl Koehler-Escoffier. Motocykl opisany był w czasopiśmie w 2005 roku jeszcze przed nieszczęśliwym wypadkiem - pożarem garażu. Artykuł jest autorstwa poprzedniego właściciela - znanego koszalińskiego kolekcjonera - Pawła. Miłej lektury :)