niedziela, 3 lutego 2013

Koehler-Escoffier - let's go.

Jeszcze pracując nad MZ równolegle rozpocząłem prace nad moim francuzem. W "międzyczasie" rozkręcałem poszczególne podzespoły celem zweryfikowania zakresu prac i czasu jaki trzeba będzie poświęcić by przywrócić je do dawnej świetności. (Większość braków jakie są do uzupełnienia były wykonane z "gaźnikowego" aluminium nie odpornego na temperaturę.)
Na pierwszy ogień poszedł gaźnik. Po rozebraniu okazało się że jest w wyśmienitym stanie,
Braki to:
-górna pokrywka w którą wkręcone są linki
-pływak wytopiły się dzióry w pływaku. (pływak identyczny jak pływak od gaźnika Pannoni)

Następnym podzespołem jest iskrownik. Uszkodzeniu uległa izolacja przerywacza, przyłącze wysokiego napięcia,  zwęglona cewka + kondensator, izolacje łożysk.
Rozebrałem iskrownik, aluminiowe części wyszkiełkowałem, cewkę oddałem do przewinięcia (120zł) Wirnik iskrownika do ponownego magnesowania (30zł). Dokupiłem łożyska E15
Czekam aż części wrócą i można przystępować do składania.
Wyglądało to tak:








Efekt po szkiełkowaniu



Z braków to jeszcze korki paliwa i oleju. Pokrywka prądnicy, Osłona napędu iskrownika, Pompa oleju GURTNER Mikro.
Klamka sprzęła, dekompresora, manetka wyprzedzenia zapłonu,
Jako pierwsze dorobiłem korki paliwa i oleju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz