wtorek, 16 maja 2017

Zundapp EM 250 - Inżynieria odwrotna - osłona łańcucha

Inżynieria odwrotna - ten termin jest mi bliski. Kiedyś już o tym pisałem przy okazji dorabiania korków do Koehler Escoffiera. Można to przeczytać TU
Od dziecka psułem zabawki żeby zobaczyć co jest w środku....ta ciekawość zaowocowała wreszcie  tym, że udało mi sie w końcu coś naprawić. Renowacja Zundappa wkroczyła w przyjemny etap oddtworzenia brakującej osłony łańcucha. Trochę czasu  nosiłem z tyłu głowy ten temat, aż do momentu kiedy myśli musiały zmaterializować się....miłego oglądania...

Wszystko zaczęło się od starej ryciny i deski

pomiar rozstawu osi wału i skrzyni biegów

na podstawie osłony od młodszego modelu zundappa S200 ustaliłem wstępnie wymiary

które przeniosłem na deskę....

Pracownia renowacji motocykli to nie tylko praca w metalu....
Narzędzia stolarskie pomimo że rzadko używane trzeba mieć.

pierwsza przymiarka na motocyklu


zarys kopyta na osłonę już mamy...

a tu już po wygładzeniu kształtu i zaokrągleniu krawędzi.

promień kopyta będzie odzwierciedlony na osłonie 


prawie jak osłona


pracę w metalu zaczynamy od wytrasowania kształtu osłony + zapas na zagięcie



niezbędny jest też docisk, zapobiega on zdeformowaniu blachy przy klepaniu,
Tworzymy niejako kanapkę kopyto-blacha-docisk

w pierwszym zamyśle miałem użyć młotka pneumatycznego, ale nie sprawdził się, 
co tradycyjny młotek to tradycyjny...

Osłona po ukształtowaniu boków, trasujemy linię cięcia 

wytrasowana linia cięcia.

osłona prawie oryginalna, ale jakaś taka nijaka...

wyobliliśmy kilka profili

i od razu osłona zaczęła nabierać wyrazu...

w osłonie wykonany został otwór w który szczelnie wpasował się wyoblony profil

widok od spodu

osłona w przedniej części już gotowa, 
115 przymiarka i prawie już koniec

wstępne podcięcia na koło zamachowe

podcięcie na tył ramy

i po kilkudziesieciu godzinach osłona prawie gotowa
trzeba "dopieścić" wycięcia na koło zamachowe i ramę, wyciąć sześciokątny otwór na stopki, 
Wzmocnić miejsce mocowania osłony łańcucha.... czyli jeszcze kilka roboczogodzin....ale to miło spędzony czas.