piątek, 30 listopada 2012

Mz Trophy ciąg dalszy

Oto jak poszczególne elementy prezentują się na motocyklu.

Na ostatnich zdjęciach RARYTASY z Francji do "kehlerka". NOWA!!! stacyjka z epoki marki Dynamo France i oryginalny Amperomierz OS. Obie części dokładnie takie same jak były w motocyklu przed pożarem
Miłego oglądania.













Rarytasy z francuskiego EBAY'a.fr



środa, 28 listopada 2012

MZ Trophy ręczne malowanie szparunków

Efekt pracy dzisiejszego poranka.
 Osobiście uważam że końcowy efekt jest więcej niż zadawalający

Do tej pory wykonywałem szparunki za pomocą taśmy (patrz początek bloga). Jednak zawsze efekt nie do końca mnie zadawalał, gdyż na krawędziach przy malowaniu farba zachodziła na taśmę i brzegi szparunku były "uniesione". Pozatem nawet przy użyciu bardzo dobrych taśm 3M brzegi potrafiły być postrzępione. Oczywiście postrzępienie brzegów widoczne było z bardzo bardzo bliska. Stojąc przy motocyklu niezauważalne.
Pamiętam że już przy pierwszym moim odrestaurowywanym motocyklu słyszłem opowieści o starych fachowcach którzy malowali szparunki ręcznie. Krążył mit że w Białymstoku był fachowiec który malował przed wojną szparunki ręcznie w jednej z kresowych fabryk motocykli czy rowerów. Jak o nim słyszałem to chodziłem chyba do szkoły podstawowej. Pamiętam że od tego czasu kręciła mi się po głowie MYŚL NATRĘTNA jak wykonać takie szparunki i jak takiego fachowca spotkać w akcji z pędzlem w ręku. Od tego czasu musiało upłynąć dobre ponad 20 lat kiedy to myśl natrętna urzeczywistniła się. Złożyło się na to kilka czynników: podpatrzona w jednym z programów Discowery technika paintstriping, czyli rysowanie linii i drążenie internetu w celu poszukiwania informacji oraz  MAGIA You Tube'a na którym można zobaczyć chyba wszystko.
I tak teoretycznie wiedziałem już jak się to robi. Perfekcyjne wykonanie szparunku   oprócz wprawnej ręki - wymaga jeszcze specjalnego pędzla i dobrej farby. Przy malowaniu linii ważny jest jednostajny ruch ręki przy jednakowym nacisku pędzla. Każda zmiana nacisku pędzla powoduje zmianę szerokości linii.
Tak jak napisałem wcześniej nie da się wykonać szparunku bez specjalnego pędzla. Pędzel ten jest to
sztyletowy płaski szleper, długie włosie wiewiórki, idealny do malowania linii, szparunków, pasków. Długość włosia 50 - 60mm w zależności od rozmiaru, grubość pędzla ok.1 mm . Bardzo krótki profilowany drewniany trzonek. Za jednym umoczeniem pędzla da się namalować pół błotnika.
Od czasu kiedy wiedziałem już jak się maluje szparunki do czasu kiedy spotkałem w sprzedaży taki pędzel minęło chyba co najmniej 2 lata. Pomyślałem że projekt MZ to dobry moment na urzeczywistnienie chłopięcych marzeń na ręcznie malowane szparunki - tak jak się to kiedyś robiło w fabrykach.
Miałem już pędzel, dostałem ZŁOTOL kupiłem odpowiedni rozcieńczalnik i cienkie bawełniane rękawice (coby się ręka płunnie ślizgała po krawędzi lub malowanej powierzchni.) Znalazłem kawałek szyby na której ćwiczyłem rysowanie linii prostych, a po dojściu do wprawy łuków.
Szyba jest bardzo dobrym materiałem do ćwiczeń ponieważ da się w nieskończoność czyścić (chyba że wypadnie nam z ręki :)). Gładka powierzchnia szyby przypomina gładki błyszczący lakier. Pod szybę można włożyć rysunek, który mamy wykonać lub dla bardziej wtajemniczonych papier milimetrowy i dzięki niemu możemy uczyć się rysowania różnych grubości linii. Bawełniana rękawica tak jak wcześniej napisałem służy do lepszego "ślizgania się" ręki po malowanej powierzchni, ucinamy z niej 2 palce (kciuk i wskazujący) będziemy mieli lepszą kontrolę nad pędzelkiem.
Aby ułatwić sobie malowanie możemy najpierw zaznaczyć w którym miejscu ma być linia. Ja użyłem do tego cyrkla traserskiego, ustawiłem wymiar szparunku na 10mm od krawędzi błotnika. Aby nie podrapać krawędzi błotnika okleiłem jedną nóżkę taśmą. Jak już mamy wytraswane gdzie ma być szparunek pozostaje nam najprzyjemniejsza część pracy czyli samo malowanie.
Polecam.
A gdy ktoś nie czuje się na siłach aby samemu namalować a chciałby  mieć ręcznie malowane szparunki to zapraszam tel. 600 019 128












 
 
 


wtorek, 27 listopada 2012

Mz Trophy - ciąg dalszy


Efekt pracy wczorajszego wieczoru.

Przy składaniu okazało się że element zmieniacza biegów jest nadpęknięty. Być może wyjechało to tak z fabryki ale nie mogłem pozwolić sobie żeby to tak zostawić. Za chwilę mogło by to się skończyć odłamaniem i rozbieraniem dopiero co poskładanego silnika.
Uszkodzony element to część starego typu, zastąpiona innym rozwiązaniem  w późniejszych modelach MZ. Wszystko przygotowane do składania a tu taki zonk. Skąd szybko wziąć taką część? Przypomniałem sobie że silnik starego typu widziałem na zaprzyjaźnionym złomie metali kolorowych. Ktoś próbował go rozebrać szlifierką kątową, ale zrezygnował po odcięciu cylindra. Zaszedłem, zaproponowałem pomoc w rozebraniu  w zamian za metalowe części z silnika. Każdy był zadowolony, oni mieli "AMELINUM" a ja praktycznie całe wnętrze silnika. Po rozebraniu "nowego silnika" okazało się że najbardziej interesujący mnie element ktoś przyspawał do wałka zmiany biegów. Wałek zmiany biegów miał uszkodzony wielowypust pod dźwignię zmiany biegów, po zatem mocowanie samej dźwigni było inne. LIPA. Postanowiłem pojechać do sklepu z częściami do MZ, ale zawsze jak pytałem o części do TROPKI odpowiadali "Panie takich części to już niema" :). Ale mimo wszystko postanowiłem spróbować. I ku mojemu zdziwieniu już od progu usłyszałem od sprzedawców, którzy poznali wybierak " O TROPKA" i  że mają tą część. Uśmiech pojawił się na ich twarzach że pozbędą się części która leżała u nich na półce całe LATA, a ja się uśmiechnąłem że będę mógł poskładać silnik.  Moje szczęście kosztowało mnie 25zł.
Zadowolony wróciłem do warsztatu, podgrzałem kartery do 100*C i przystąpiłem do składania. 
Zachęcony bardzo dobrą robotą postanowiłem poświęcić chwilę mojemu KOEHLERowi ESCOFFIERowi. I tak coś co kiedyś było elementem cewki zapłonowej od motocykla JAWA przerobiłem  na przyłącze wysokiego napięcia do iskrownika. Teraz wystarczy do dopasować kształtem do występu w iskrowniku i element będzie nie do odróżnienia z oryginałem. Zamiennik kosztuje 60Euro + transport z Francji.



























niedziela, 25 listopada 2012

Renowacja MZ Trophy - finał

Wielkimi krokami zbliża się FINAŁ renowacji "Tropki". Nieprzekraczalny termin to 24 grudzień.
To co leży pozawijane w folię niedługo stanie na kołach, by cieszyć nowego właściclela i przypomnieć mu "młodzieńcze lata".
Reszta motocykla leży w pudłach na półkach regału.
Została najprzyjemniejsza część - składanie przygotowanych do montażu elementów.

 
Wstępny montaż