Po naprawie chromowanego zbiornika paliwa do "besy", czyli motocykla BSA rozwiązał się worek ze zleceniami na naprawę zbiornika pod chrom. Cieszy mnie to bardzo ponieważ lubię to robić i praca ta daje mi satysfakcję. Kolejny w harmonogramie miał być zbiornik HOREX'a. I choć miałem w planie go tylko rozciąć, żeby zobaczyć co jest w środku....to wciągnąłem się w robotę i zrobiłem go od początku do końca....ale od początku....
....tu na razie jest ściernisko ale będzie.....piękny chrom
Wszystkim daleko do pięknego chromowanego wyglądu....na razie.
Horex.... praktycznie cały zbiornik jest w chromie....trzeba się przyłożyć....
mocowanie pod nakładkę gumową....
wgniotki....wgniotki....wgniotki...
Ponieważ mocowanie gum utrudniało wyklepanie rantu na płasko ..... rozwierciłem je....
kilka ruchów młotka i gotowe....prawie,.
Drugiej nakładki miałem nie ruszać bo wokół niej nie było wgniotek,
Ostatecznie oglądałem zbiornik pod kątem uszkodzeń, Chciałem już spawać, gdy moją uwagę przykuły spęczenia mocowań gumy.
postanowiłem zdjąć ją
gdy oczom mym ukazały się 2 "dziury" ....
2 dziury....i sito dookoła....
podczas trawienia w galwanizerni zrobił by się szwajcarski ser...
cóż było robić.... w ruch poszedł młotek i nożyce do blachy....
ale najpierw obrysowałem mocowanie nakładki, na wszelki wypadek....
dalej to już kątówka ...... zrobiła swoje....
"wstawka" otrzymała profil zbiornika i na ciasno wpasowała się w otwór.
kilka spawów szczepnych....
i po perforacji nie ma już śladu....
"co było a nie jest, nie piszę się w rejest..." - kto pamięta z dzieciństwa takie powiedzenie?
widok od wnętrza....
w otworach po rozwiercaniu umieściłem spoiny otworowe
które wtopiły się aż na wylot...
no i zbiornik gotowy...
gotowe...
na początku wydawała mi się lepszą stroną, ale więcej z nią było pracy...
widok z fotela kierowcy....