wtorek, 7 stycznia 2020

Zbiornik Harley WLA

Zbiorników zrobiłem już kilka, trochę zrobiła się rutyna. Zeszlifować, rozpołowić, wypiaskować itd...Ale ostatni zbiornik dał mi jakąś taką  satysfakcję z dobrze wykonanej roboty, co prawda jak go rozciąłem i wypiaskowałem to żałowałem że nie powiedziałem klientowi "SIE NIE DA".
Gdzieś wewnątrz nie chciałem sie przyznać że ja nie zrobię? :) Zbiornik po piaskowaniu odleżał swoje pół roku? a może i rok. Zazwyczaj robię "od ręki" ale na ten zbiornik nie miałem pomysłu jak wystartować. Do wymiany jest większość poszycia zewnętrznego i kawałek wewnętrznego na dodatek z przetłoczeniami..... no nie wiedziałem jak wystartować. Codziennie przechodziłem obok niego. Aż się doczekał. Niechcący położyłem obok niego resztki zbiornika z WFM który posłużył jako dawca w innym bardziej wartościowym projekcie. Popatrzyłem na to co zostało z WFMki, jakby tutaj spęczyć, a tu naciąć, podklepać i rozciągnąć.....mogłoby się nadać......do HD WLA.
Wstąpił we mnie jakiś zapał twórczy, w którym noc była za długa żeby się doczekać dalszej pracy. AMOK. Cięcie spawanie klepanie spęczanie rozciąganie...... ale dawno nie miałem takiej satysfakcji z pracy. CYK FUCH i zbiornik pomału wraca do drugiego życia.

sito 

durszlak?

niewiele zostało materiału. 
Wojna i frontowe przygody nie zrobiły takiej krzywdy jak upływ czasu.

Na dodatek moja "ulubiona" naprawa mosiądzem.... 

resztki innego zbiornika "dawcy" gotowa krzywizna jakby podobna.

pare sztuczek blacharskich i jakby stad była.

wyciąłem też mosiężne strupy

kawałek po kawałku zbiornik odzyskuje dawny blask..... tylko duża wyobraźnia  pozwala myśleć że to będzie zbiornik użytkowy.....

pierwsza spoina .....

pierwsza spoina....


tył zbiornika też zaczyna pomału wygladać

przymiarkom nie było końca ale założyłem sobie za cel że naprawię zbiornik 2 kawałkami blachy.


a to już druga połówka, nie wygląda lepiej niż pierwsza


powtórzyłem schemat z naprawy pierwszej połówki - cel- jeden kawałek blachy....jedna spoina...

przymiarki docinanie doklepywanie.....żeby osiągnąć zamierzony cel.

widać że rant też jest skorodowany na wylot

reperaturka rantu.....

kilka kresek na żłobiarce....

doklepanie zakończeń żeby było estetycznie.

i można pasować rant.

CYK PUK FUCH - i gotowe....

CYK PUK FUCH - i gotowe.... 


wewnątrz spawy oszlifowane na gładko tak żeby po malowaniu farbą nie było śladu po naprawie

Piaskowanie nada jednolitą strukturę powierzchni i naprawa będzie niewidoczna.

Piaskowanie nada jednolitą strukturę powierzchni i naprawa będzie niewidoczna.  
Teraz spawanie w całość połówek i można zakładać. 


4 komentarze:

  1. Podziwiam za nakład pracy. Piękna robota. Naprawiasz rzeczy dla innych nie naprawianie. Podziwiam i proszę o częste wpisy na bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna robota. Czy takie zbiorniki opłaca się reanimować? Nie są chyba trudne do kupienia. Mistrzostwo !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten zbiornik to trochę próba zmierzenia się z samym sobą. Nie wygladał aż tak żle jak był w farbie. Podobno do WLA można kupić wszystko. W przypadku tego motocykla chodziło żeby było trochę cukru w cukrze.

      Usuń
  3. Zbiornik poziomy to popularne rozwiązanie w składowaniu płynów, substancji sypkich i gazów. Charakteryzuje się płaskim dachem i niskim profilem, co umożliwia łatwe dostosowanie do warunków przestrzennych.

    OdpowiedzUsuń