oryginalny akumulator w motocyklu Indian, sam już nie wiem czy te zdjęcie jest przed czy po przeróbce....
oryginalna bateria
udało się zachować nawet oryginalną naklejkę.
usuneliśmy oryginalną smołę z góry akumulatora
następnie płyty ołowiowe
widok na wnętrze aku
w oryginalną obudowę idealnie mieści się "niemiecki" akumulator
usunęliśmy przegrody ogniw
wyfrezowaliśmy też dno puszki
pomiędzy pozostałe fragmenty przegród wpasowaliśmy przekładki dystansowe,
oryginalne zaciski ostrożnie wymontowaliśmy, oczyściliśmy i zamontowaliśmy spowrotem
do oryginalnych ołowianych zacisków bardzo ładnie przylutowały się przewody łączące nowy akumulator i oryginalne przyłącza
oryginalna obudowa z nowym "niemieckim" akumulatorem, jakby tutaj miał być....
z płyt pozyskaliśmy też wlewy do elektrolitu
i aku gotowy
jedyny element który może zdradzić że "coś jest nie tak" to wkręty unieruchamiające zaciski przyłączeniowe....
no i fajnie....
Wielka szkoda, że z całej reanimacji tego pięknego motocykla na blog zostały wrzucone jedynie zdjęcia z procesu naprawy wydechu i akumulatora. Myślę, że kilka osób z pewnością podziela mój niedosyt.
OdpowiedzUsuńPopieram w 100%, tym bardziej, że takich oryginalnych "Indyków" w kraju nad Wisłą za wiele nie ma. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńjak Indian, to akumulator made in India - wiadomo
OdpowiedzUsuńTeż chętnie zobaczyłbym całość renowacji ;)
OdpowiedzUsuńale jaka renowacja,jak to tylko wygląda na serwis...i to na brudno,bo maszyna nie wyczyszczona!!
OdpowiedzUsuńJej, super, odwaliliście kawał dobrej roboty :D
OdpowiedzUsuńŚwietna robota :)
OdpowiedzUsuńJej, świetna sprawa, gratulacje :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie, dobrze to wygląda :)
OdpowiedzUsuńFajnie by było zobaczyć resztę renowacji maszyny
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawy jaki będzie efekt końcowy renowacji. Żeby się brać za taką robotę, trzeba naprawdę być pasjonatem. Mimo wszystko, dobrze że są takie osoby, których łączy taka pasja.
OdpowiedzUsuńMoim marzeniem jest posiadać odrestaurowanego Junaka. To robi wrażenie, nasz własny harley. Co prawa jego jakość pozostawia wiele do życzenia, ale i tak fajnie byłoby na nim znowu pojeździć.
OdpowiedzUsuńBrawo! Świetna robota :)
OdpowiedzUsuńI to jest warsztat z prawdziwego zdarzenia :) Tak jak lubie!
OdpowiedzUsuńFajnie, że ktoś tworzy takie artykuły. Z pewnością czasem dobrze zajrzeć do środka i mięc jakąkolwiek wiedzę o tym, co się tam znajduje ;) pozdrowienia dla autora
OdpowiedzUsuńIndian Chief to była prawdziwa maszyna. Kto by się nie chciał nim przejechać, chociaż raz. Ta praca silnika, ta moc i jeszcze wygląd. Ten motocykl miał w sobie to "coś" czego nie widać w tych obecnych. Dobrze, że zabraliście się za jego renowacje.
OdpowiedzUsuńNigdy nie widziałam rozebranego akumulatora. Swoją drogą bardzo ciekawy artykuł.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWidzę, że ten akumulator jest naprawdę pokaźnych rozmiarów i pewnie posiada również całkiem spory prąd rozruchowy. Mi podoba się to co przeczytałam na stronie https://techunbox.pl/akumulatory-litowo-jonowe-poznaj-ich-zastosowanie i muszę przyznać, że akumulatory litowo-jonowe faktycznie mają szerokie zastosowanie.
OdpowiedzUsuńDzisiaj wykopałem w lesie identyczny akumulator
OdpowiedzUsuńWszyscy kierowcy, niezależnie od doświadczenia, mogą znaleźć się w sytuacji, kiedy potrzebują pomocy drogowej. W takich przypadkach warto znać zaufane firmy, które świadczą takie usługi, jak https://jarex24.pl/. Firma ta oferuje pełen zakres usług, od holowania po naprawy drobne na miejscu. Dzięki doświadczeniu i profesjonalizmowi, jest w stanie sprostać nawet najtrudniejszym wyzwaniom.
OdpowiedzUsuńW przypadku awarii pojazdu lub wypadku drogowego, odpowiednia pomoc drogowa jest niezbędna do szybkiego i bezpiecznego rozwiązania sytuacji. Strona http://pomocdrogowa.kolobrzeg.pl/ przedstawia zakres usług oferowanych przez lokalną firmę pomocy drogowej, w tym holowanie, naprawy na miejscu oraz transport pojazdów. Blog wyjaśnia, jak istotne jest wybranie usługi, która jest dostępna 24 godziny na dobę, co zapewnia wsparcie w każdym, nawet najbardziej nieoczekiwanym momencie.
OdpowiedzUsuń