Stan motocykla określa kwadrat odległości na wschód od Berlina do miejsca użytkowania (motocykla).
czyli mówiąc po naszemu im dalej na wschód tym gorzej :)
Tak się ma i poniższy przypadek który użytkowany był w Rumunii. Ilość udoskonaleń i stan zużycia określają poniższe zdjęcia.
Rama pochodzi z tego samego egzemplarza co błotniki "klątwa blacharza"
Otwory na wkręty mocujące łożysko główki ramy + spoina ze szpachli
Pospawane górne mocowanie silnika
Spawy niewidomego spawacza.
Spawy niewidomego spawacza.
"bambuła" ze szpachli
"bambuła" ze szpachli
spawów ciąg dalszy, nie trzeba ich prześwietlać Rentgenem.....żeby ocenić ich jakość.
spawów ciąg dalszy, nie trzeba ich prześwietlać Rentgenem.....żeby ocenić ich jakość.
nic mądrego mi nie przychodzi do napisania....
dolne mocowanie błotnika do ramy
mocowanie siedzenia kierowcy
mocowanie siedzenia kierowcy
mocowanie podnóżków pasażera, widać brak prostopadłości.
a tu już po korekcie.
palnik propan butan + tlen to jest piękna rzecz....
usunięte otwory + poprawiona spoina
nie mam zdjęcia przed naprawą ale luźne mocowanie silnika wypiłowało na 0.5mm bruzdę w ramie,
nie szło opaski skręcić na tyle by pewnie i nieruchomo zacisnęła się na rurce ramy
samo mocowanie też pozbyło się szpetnego spawu.
mocowanie błotnika przed....
i po....nowa gwintowana tulejka załatwiła problem mocowania błotnika
z ramy powoli zaczęły znikać szpetne spawy
przed
i po....
i po....
"odchamianie" ramy w toku...
standardowa przypadłość - wyrobione łożyskowanie pedału hamulca.
klient dostarczył nam nową nadwymiarową oś......
Jednak jej rozmiar był mniejszy niż ....
niż gniazdo w ramie.....coż począć...
nie pozostało nic innego jak wytoczyć tulejkę w ramę,
precyzyjnie dorobiona tulejka
pod nową nadwymiarową oś.
są czasami maszyny których przez 2 tygodnie nie włączam....jednak bez nich trudno by sobie poradzić....
precyzyjnie wypoziomowana rama by prostopadle wykonać otwór....
doszliśmy do wniosku że nadwymiarową oś przetoczymy do nominalnego rozmiaru. Może jeszcze kiedyś ktoś po nas to znów zregeneruje, wtedy wystarczy nadwymiarowa oś i rozwiertak nastawny
w wywiercony precyzyjnie otwór wprasowaliśmy nową tulejkę i unieruchomiliśmy spawem.
dźwignia hamulca w odpowiedniej pozycji i już bez luzów.
może być.... :) dźwignia specjalnie odchyla się w prawo ponieważ musi "ominąć" przy naciśnięciu wydech.
walki z ramą cd.
tym razem kolej przyszła na mocowanie siedzenia kierowcy
ponieważ otwór był bardzo rozbity, a nie chcieliśmy wycinać tulejki z ramy to postanowiliśmy ją rozciąć i pospawać zmniejszając tym samym średnicę otworu
apropos, nieużywanych narzędzi..... kto wie co to za ustrojstwo w którym zamocowany jest rozwiertak.... tego narzędzia to używany raz do roku....a może i rzadziej...
kolejny element gotowy....
po ramie przyszedł czas na stelaż siedzenia i sprężynę.
brakowało w otworze tulejki
nowa tuleja z brązu posłuży jeszcze wiele lat.
Śruba M8
a otwór pod M10.....to nie jest oryginalny gwint
nie pozostało nic innego jak to zaspawać
dopasować tulejkę zawiasu
i wytoczyć tulejkę siedzenia. oryginalnie nie powinna mieć rowków ale fantazja nas poniosła i dorobiliśmy rowki żeby smar mógł łatwiej dotrzeć w odpowiednie miejsce.
siedzenie na swoim docelowym miejscu. prostopadłe i bez luzów.
jak w momencie opuszczania fabryki.
kalamitka to obowiązkowe wyposażenie.
na tej nasmarkanej kuli trzyma się wózek boczny....
problemów z ramą ciąg dalszy.
uszkodzone mocowanie podnóżka
naspawane....
za dawcę posłużył element z BMW r35
stoczona średnica zewnętrzna
naspawany środek
a tu już wspawany w ramę.....
czas na sztyce suwaków....
nie odbiegają stanem od reszty motocykla.
nowe elementy zaadoptowane do suwaków, hartowany pręt szlifowany na prowadnice liniowe i tulejki pokryte materiałem ślizgowym.
oryginalnie to powinna być rurka, ale jak się nie ma co się lubi,
w zasadzie to tylko motocykl zyska nadwagę 1kg. ale czy to robi jakąś różnicę.
zużycie starych prowadnic mierzone w dziesiątkach milimetrrów
nowy zestaw naprawczy dorobiony na wzór oryginału.
prowadnice już na swoim miejscu.
prowadnice na swoim miejscu
czas na pomiar geometrii ramy....
rama okazała się wręcz perfekcyjnie prosta.
zarówno prostopadłość jak i równoległość zachowana.
ślad lasera na pręcie mocowanym w głowce ramy potwierdza prawidłową geometrię ramy
skoro rama ma prawidłową geometrię, czas na suwaki....
szklanki posmarkane
brak okrągłości szklanek i współosiowości otworów
a tu już po korekcie
ośki były wbijane młotkiem, zresztą sądząc po stanie motocykla nie ma się czemu dziwić.
Klient dostarczył nam nowe, nierdzewne.....
jednak po latach użytkowania z luźną osią, trudno wymagać żeby otwór był nie rozbity....
nie można tego tak zostawić.
I znów ferarka okazala się niezastąpiona....
suwaki to wbrew pozorom skomplikowane elementy, musi być zachowana prostopadłość.
tutaj z włożoną nową sztycą, nowymi tulejkami.
Całość zamocowana w jednakowych pryzmach.
Problem tylko jak to wszystko zamocować, dospawaliśmy do korpusu suwaka tulejki przez które unieruchomiliśmy suwak.
i posypały się wióry.
otwór odzyskał okrągłość.
przenikające się otwory
nowe gniazdo osi czas wytoczyć
i gotowe, od razu sfazowana dla lepszego wtopu spoiny
tulejka wciśnięta na prasie w podgrzany korpus suwaka
amelinium..... to to się spawa?
elementy układanki motocykla.
w wyglądzie niewielka różnica....
dzięki równoległości prowadnic suwaków. wszystko da się przesunąć jednym palcem, a przy okazji nie ma luzów.
górna osłona łożysk wymagała prostowania....
górna osłona łożysk wymagała prostowania....
klient dostarczył nowe chorągiewki.....tylko dlaczego nie są identyczne....
klient dostarczył nowe chorągiewki.....tylko dlaczego nie są identyczne....
zaczęliśmy od dopasowania obwodu, tak by idealnie przylegał do mocowania sprężyny
taśma posłużyła do wykonania szablonu kształtu
taśma posłużyła do wykonania szablonu kształtu
i już identyczne....
dorobiona wstawka do nowej chorągiewki
powoli czas zacząć składać zawieszenie
nowa nierdzewna ośka, ale jakby nie do tego modelu
za dużo wystaje a po zatem nie dociska łożyska
uchowała się oryginalna śrubka RIBE
ustalanie OFF setu koła tak by motocykl zostawiał jeden ślad.
gwint jakby trochę za mało wystaje...
NOWA oś nie dociska tuleji łożyska
kilkukrotne przymiarki i korekta kształtu
gdzieś zapodziało się zdjęcie z naciętym do końca gwintem., ale już tutak widać co zostało skorygowane
czas na mocowanie kosza
rozbity otwór w ramie.
trzeba było tulejować
trzeba było tulejować
od razu inaczej, i jakoś pewniej
nowe górne mocowanie też nie pasowało do gniazda.
trzeba było korygować średnicę.
ile razy trzeba było "kopnąć" silnik żeby tak wytrzeć dźwignię?
napawanie....
piłowanie....
CIĄG DALSZY nastąpi....
Piękna robota ...czekam na więcej i częściej!
OdpowiedzUsuńTo "ustrojstwo" z rozwiertakiem, używane raz do roku to wiertarka ręczna korbowa.
OdpowiedzUsuńNo i taką relacje to ja rozumiem. Oby wiecej takich. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZastanawiam się co by było gdyby ta rama trafiła do renowacji amatora.... Ogrom pracy włożony tylko w samą ramę - masakryczny !!!!
OdpowiedzUsuń