Takie sytuacje sprawiają że z jeszcze większym zaangażowaniem chce mi się prowadzić bloga.
....wracając do bloga....
Zundapp już mnie znudził.....chcę się go pozbyć...w zasadzie to już mi jakoś przeszkadza, chciałbym aby na podnośniku stanął jakiś nowy motocykl.....pewnie chwilowo BMW R51/2 a na dłużej BMW R69S.
Jednak zanim to nastąpi jest jeszcze parę dupereli do skończenia nie licząc zabieraka.
Prototyp zabieraka....
Podstawka ma mechanizm składania który posiada języczek, Języczek jest za krótki i zapiera - stuka o wydech. Próbując złożyć stopki stopienie podeszwy w bucie gwarantowane. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, wydech wykonany jest idealnie, stopki oryginalne... a języczek zapiera w rurę....po zatem końcówka lata na boki dobre ze 3 cm.
Postanowiłem że wydłużę języczek do ergonomicznej długości.... uciąłem przedłużyłem pospawałem...i niby ok, a dalej lata na boki, uderza "garbem" o rurę. Składam.. pasuje.. przymierzam.. zdejmuję...poprawiam....pasuję.. zdejmuję....itd. itd. Jak nie przy rozłożonych stopkach to przy zamkniętych... Postanowiłem naspawać ograniczniki ruchu. trochę pomogło ale dalej kiepsko....doszedłem już do apogeum cierpliwości i postanowiłem "wygarbić" języczek na prasie.....wygarbiłem. WOW. pomogło. Tym razem jest idealnie.... kosmetyczne poprawki śladów po "praniu" młotkiem i czym prędzej do lakiernika.... na poniedziałek mają być gotowe.
Lusterka.....niby nowe niemieckie, dobrej firmy ale i tak musiałem coś poprawić...opaska na kierownicę nie chciała przylegać całym swoim obwodem.... musiałem potraktować młotkiem....już pasuje.
nowe niemieckie, a nie pasuje...
Pokrywa prądnicy.....pomimo że była dorabiana pod prądnicę, to też coś nie tak....nie chce mi się pisać....może kiedyś trafi się oryginalna....Założyłem oring chroniący przed wodą i kurzem....pół godziny walczyłem z wychodzącym spod pokrywy gumowym "sznurkiem" Ale udało się, wiem że kałuże motocyklowi nie są straszne...
"Francuz"
Zmontowaliśmy wstępnie koła, zawieszenie, motocykl wreszcie stanął na "nogach"
to będzie ładny "Gnojek"...
koła wymagają jeszcze centrowania, ale nie mogliśmy się powstrzymać przed
Zamontowaliśmy silnik i lampę...Generalnie składanie motocykla z puzzli, które ktoś kiedyś rozrzucił, nie wiadomo co jest, czy wszystko jest. Zazwyczaj posiłkujemy się katalogiem części, na jego podstawie z suwmiarką dopasowujemy długość śrub, jednak w tym wypadku katalog części jest nie osiągalny.
Segregujemy śruby i dopasowujemy do szukanej ilości... "tych mam 3 a tamtych 4szt. a po trzeba tylko 2, to nie te. może te? Może... A nie to te, bo mają łby stożkowe....." i tak za każdym razem....
Poprawiliśmy rozbite otwory w podstawce centralnej, złożyliśmy lampę....założyliśmy silnik i EXTRA wydech....
Najbardziej zadowolony jestem z przeróbki łożysk w kierownicy.....chodzi tak niespodziewanie lekko, że prawdopodobnie bije na głowę oryginalne rozwiązanie....pomału klaruje się wygląd motocykla.
Oddaliśmy też błotniki do polakierowania w firmie AUTOKAMIL.... w wersji EKO jakoś nie mogły opuścić naszego warsztatu....nie umiemy robić EKO, chyba wykreślimy tę opcję z naszego zakresu usług.
Dzięki Krzysztofowi powiększa się grono przyrządów do BMW. Zrobiliśmy udoskonaloną wersję przyrządu do odkręcenia nakrętki wałka atakującego,
...wersja "beta" nie wymaga dodatkowych elementów....
Dodatkowo powstał przyrząd do odkręcenia nakrętki łożyska dyfra. Widać że ktoś kto rozbierał dyfer, nie miał takiego przyrządu.....użył uniwersalnego przecinaka i młotka....
widok od tyłu....przed spawaniem....
widok od przodu....sześciokąt "36" i klucz krzyżowy....widać że ktoś to odkręcał bez przyrządu....kowalstwo....
Zastosowanie sześciokąta pozwoli na dociągnięcie łożysk dyfra kluczem dynamometrycznym "regulaminowym" momentem.
pospawane 2 elementy przyrządu, włożone w docelową nakrętkę.....pasuje idealnie....trzeba to jeszcze obtoczyć żeby ładnie wyglądało....