piątek, 1 stycznia 2016

podsumowanie 2015 - 2016 planowanie.

Kilka dni temu przeczytałem to co napisałem na początku roku. Ten rok miał być przełomowy, czy był? W pewnym sensie tak, ale chyba nie zrobił do końca totalnej rewolucji.
Co zrealizowałem z zeszłorocznych palnów, co musiało poczekać, czego nie zrealizowałem....

Plany na 2015 W związku ze zmianą organizacji pracy, zmuszeni byliśmy przeorganizować warsztat tak, żeby wszystkim lepiej się pracowało. Jesteśmy w trakcie małego przemeblowania. Miejsca jest mało, projektów czekających w kolejce dużo, więc musieliśmy gdzieś to wszystko upchnąć, żeby się nie potykać. Powstał pomysł antresoli, przyszedł Krzysztof i zburzył koncepcję, powiedział że jedna antresola to będzie za mało, dlatego zrobiliśmy 2 piętra....:) zdjęcia niebawem.
Mam nadzieję że po reorganizacji uda się też gdzieś upchnąć małą tokarkę....która już czeka na przywiezienie. Tokarka to następne spełnione marzenie. Pomimo że jest mała powinna załatwiać 80% tematów tokarskich. Docelowo mam w planach większą, ale na razie uznałem że mała "stołowa" tokarka będzie dobra. Po zakupie dużej tokarki obydwie będą się doskonale uzupełniać...
Patrząc po planach ile by nie było miejsca to zawsze będzie za mało.... chodzi mi po głowie zmiana lokalu na większy....ale to na razie plany... na ten czas musi wystarczyć ten co jest.

W planach była reorganizacja warsztatu....antresola. Tak by wszystkim pracowało się lepiej, tak żeby było miejsce na planowaną tokarkę.
To zrealizowałem.
Była dwu piętrowa antresola, było miejsce na tokarkę...była tokarka.....było dobrze.....ale tylko przez chwilę. Szybro zrozumiałem że ten 35 metrowy warsztat to ślepa uliczka. Mieściło się kilka motocykli, a tak naprawdę wygodnie dało się pracować przy 2.... a my wtedy pracowaliśmy nad 4-5-6 szt. Wszystkiego trzeba było szukać. Odkładać tam gdzie było miejsce....a nie tam gdzie byśmy chcieli.
W nieśmiałych planach była zmiana warsztatu.....która nastąpiła już w miesiącu maju....od czerwca w nowej przeszło 150 metrowej "siedzibie"....
Wszystko pod jednym dachem, tokarka, frezarka, piaskarka, prasy. Oddzielne stanowiska dla każdego projektu. Każde stanowisko ma swój regał gdzie odkładamy części. Pomimo że może chwilami wydawać się że panuje chaos to tak nie jest. Jak mawia powiedzenie "nad porządkiem może zapanować każdy, ale tylko Geniusz panuje nad chaosem".
Znalazło się oddzielne pomieszczenie na spawalnię żeby nie wykonywać brudnch czynności, tak by składane motocykle były w jak najlepszych warunkach. Znalazło się też miejsce na pomieszczenie socjalne. W trakcie projektów okazało się że wąskie gardło to prace lakiernicze. Tak powstała lakiernia MC. Może słowo lakiernia jest na wyrost ale we własnym zakresie wykonujemy wszystkie prace lakiernicze poza ostatecznym lakierowaniem. Te wykonujemy wynajmując profesjonalną komorę lakierniczą.  Być może w najbliższej przyszłości przeorganizujemy lakiernię tak by móc lakierować w niej mniej wymagające projekty.

Motocykle odrestaurowane w ubiegłym roku.
- Zundapp KS601 - dokończenie projektu.
- Monet Goyon 125.
- BMW R69
- BMW R69S
- MZ ES250/0 "jaskółka zerówka"
- MZ ES250/2 Trophy
- Wanderer 98 SP1 mimo że mieliśmy tylko uruchomić silnik to skończyło się na uruchomieniu wszystkiego
- Jawa 350 '58 montaż odrestaurowanego motocykla.
- Awo Simson 425
- BMW R51/2 - poprawki
- BMW R51/3 - poprawki
- BMW R50/2 - uruchomienie + poprawki
- Jawa 250 Perak - pełniłem rolę "mentora". kilka rzeczy wykonałem osobiście ale całą robotę odwalił mój kolega Krzysztof - to jemu należą się słowa uznania - to była kiedyś moja Jawa ale tak jak motocykl jest odrestaurowany to bym sam go lepiej nie zrobił - wzorzec do naśladowania dla JAWY Perak.

Motocykle w trakcie
- BMW R68
- 2x BMW R67/2
- BMW R25/2
- BMW R25/3
- Indian 101 Scout
- Zundapp KS500
trochę się tego przewinęło....

Teoretycznie ze zwiększeniem mocy przerobowych nieśmiało myślę o swoich motocyklach BMW R35 i Francuzie - Koehler- Escoffierze....chciałbym żeby był wizytówką warsztatu. Jednocześnie chciałbym mieć jakiś motocykl do jazdy.....może jakiegoś youngtimera bmw....

Moje motocykle BMW R35 i Koehler Escoffier - dzięki nowemu warsztatowi mam pod ręką.... trochę posunęły się do przodu...troche.

Co do "jangtajmera" zanabyłem BMW R1100R - Niemiec płakał jak sprzedawał..... 19 letni motocykl od pierwszego właściciela - jak nowy. To nowożytna beema....na wtrysku, 4 zawory na cylinder....ABS, podgrzewane manetki itd itd....żadnych cieknących gaźników, żadnych iskrowników a silnik uruchamia się PRZYCISKIEM!!!! -
Objechałem nim pół Szwecji i kawałek Polski  w sumie ponad 5000km. - nieźle jak na mnie.

Planuję także rozwój firmy.... chciałbym żeby MC pojawił się na kilku imprezach.... i zlotach. Chciałbym także wziąć udział w Mistrzostwach Polski Pojazdów Zabytkowych.....

tego nie udało mi się zrealizować. No może poza Rodzinnym zlocie Sokoła gdzie zawitałem na weekend


W planach jest też oprócz www.motors-creator.blogspot.com strona firmowa. Bloga nie porzucam bo z nim najbardziej jestem związany, żaden "fejsbuk" czy "nasza klasa" :) jakoś mnie nie rusza. Blog to moje dziecko i chciałbym żeby tak pozostało..... Większość tych co mnie zna i tych co to czyta, tak do mnie trafiło.....


Strony też nie założyłem, ale jestem już bliski.

Za sukces uważam podwojenie dotychczasowej liczby wejść na bloga. Na początku roku było 100 000 przez ostatni rok przybyło kolejne 100 000.  Ostatnimi miesiącami ponad 10 000 wejść miesięcznie.

Jako "profesjonalna" firma chciałbym nakręcić parę filmików....może kanał na Youtubie.... Na pewno chciałbym żeby każdy wyjeżdżający motocykl był "nakręcony".
Popracuję też nad jakością zdjęć..... telefon zastąpię aparatem.


Kilka filmików nakręciliśmy, jednak nie mam parcia na szkło, nie są to filmiki znane z internetu. 

zdjęcia są lepszej jakości ponieważ zmieniłem telefon na leszpszy.

Terminy.
Chciałbym żeby wjeżdżający motocykl, wyjeżdżał z warsztatu max. po 3 miesiącach. Chciałbym żeby każdego miesiąca wypuszczać jeden "GRUBY" projekt..... zobaczymy co z tego wyjdzie ...


Nie do końca się to udało zrealizować, ale to z różnych powodów których jestem świadomy. Poważnie popracuję nad tym w najbliższym roku, bo jest to dla mnie kluczowa sprawa.
Największym wrogiem MC jest czas. MC powstało z przyjemności pracy z motocyklami, jednak były chwile że przyjemność z pracy przeradzała się w nienawiść do nich. Bo nigdy nic nie udało się zrobić szybciej niż planowałem. Co innego jak się restauruje motocykl dla siebie, to się nie liczy ile czasu coś zajmuje... Ale czas przekłada się na pieniądze.... i wtedy przychodzi irytacja gdy coś się przeciąga.
Były chwile że chciałem rzucić to wszystko w cholerę, jednak szybko przychodziło opamiętanie, bo MC w ciągu ostatniego roku  rozrosło się na tyle że nie miałbym gdzie się pomieścić spowrotem. Moje wszystkie garaże byłyby za małe żebym się spakował i zostawił renowację motocykli. Kompleksowe restaurowanie motocykli to ciężki kawałek chleba, w tym roku się o tym dogłębnie przekonałem. Nie zrozumie ten co tego nigdy nie robił. Bo co innego jest  jak się restauruje motocykl dla siebie to zna się wszystkie jego bolączki. Co innego jak się dostaje odrestaurowany motocykl to się myśli że on jest niezawodny, bezawaryjny idealny. Motocykle zabytkowe nigdy takie nie były, pomimo że mamy dziś do dyspozycji inne technologie możemy część bolączek wyeliminować. I tak nic nie poradzimy na zalewanie silnika w Wandererze przez prymitywny gaźnik, a jak nie zakręcimy kranika na noc to ranno będzie kałuża paliwa z tłumika. Mały wpływ mamy na bogatą mieszankę na wolnych obrotach w AWO. Nie mamy wpływu na cieknące gaźniki BMW czy zalewanie świecy nawet jeśli to jest BMW. Kiedyś jak ktoś chciał jeździć motorem czy samochodem to sam go restaurował, a dziś mało kto sam wymienia olej. Jak coś się zepsuło to kierowca wiedział jak to szybko naprawić. Przypomnij sobie swój pierwszy samochód czy był bezawaryjny? nawet w czasach gdy był nowy? Oczywiśćie że nie....dziś to trudno zrozumieć gdy do zabytkowego motocykla przesiada się z bezawaryjnego samochodu, gdzie wszystko jest na przycisk a w fotelach zamontowane są masażery..... Epoka bezawaryjnych samochodów zaczęła się z nadejściem GOLFA II generacji. Dziś już trudno przypomnieć sobie że w samochodzie były kapryśne gaźniki czy przerywacze które okresowo trzeba było regulować.....
Renowacja to ciężki kawałek chleba bo nie odda się klientowi motocykla bez brakującej spreżyny stopek centralnych, a to tylko sprężyna, a takich "sprzężyn" jest pełno w motocyklu. Skompletowanie to jedno a potem wyregulowanie wszystkiego żeby za każdym razem motor działał jak trzeba -  to drugie....
Dlatego chwilami miałem dość, ale odwrotu nie ma. Mamy dobrze wyposażony warsztat, możemy naprawiać zarówno weterany jak i współczesne motocykle, jak zajdzie konieczność - przebranżowimy się....
Tyle podsumowań.

Plany 2016.
Nie planuję rewolucji. Wydaje mi się że duże zmiany szczególnie lokalowe zrobiłem w minionym roku. Jestem z nich zadowolony.
Oprócz restaurowania motocykli chciałbym jeszcze zająć się produkcją części. Część tematów jest już w toku, ale jeszcze nie wszystkie.
Chciałbym zrobić kilka gadżetów  z logiem MC.
W planach mam też udział w weteranbazarze i w Weteramie. Będzie też kilka motocykli do sprzedania.
Chciałbym też zagłębić się w temat Junaka, wiem że to dziadostwo, ale coby nie mówić to NASZE NARODOWE DZIADSTWO....i czy się nam podoba czy nie tego nie zmienimy. Nigdy wcześniej ten motor mnie nie interesował, ale czas na zmianę.
Chciałbym ciągle poprawiać organizację tak by motocykle rzeczywiście stały w MC nie dłużej jak 3 miesiące. Od tego zależy przyszłość MC.
Tyle planów..... na koniec roku znów zweryfikujemy....

Wszystkiego najlepszego w 2016 roku. Konrad Bagnowski.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz