niedziela, 9 grudnia 2018

Harley Davidson model B silencer.

Dawno nic mi nie sprawiło takiej satysfakcji z pracy  jak dorabianie tłumika do HD, znów poczułem satysfakcję zrobienia czegoś z niczego. Ostatnio restaurowaliśmy praktycznie kompletne motocykle, albo takie do których można wszystko dokupić i w pracę wdarł się marazm.
 W sumie przy dorabianiu tłumika dysponowaliśmy tylko zdjęciami i znajomością trendów jakie panowały w latach 20/30. Oryginalna rura wydechowa - kolanko jak wszystko co amerykańskie ma wymiar w calach, chciałem dokupić jakąś w większym rozmiarze tak żeby wsunąć jedną w drugą ale skończyło się to niepowodzeniem. Drugim pomysłem było dorobienie opaski, ale w międzyczasie wpadł mi do głowy inny pomysł - żeby rozpęczyć rurę by wchodziła jedna w drugą. Już kiedyś pisałem że w moim warsztacie jest tak że dopóki nie mam jakiegoś narzędzia, to potrafię się bez niego obyć. Ale jeśli już coś mam to używam na potęgę. Tym razem te urządzenie to palnik propan butan w połączeniu z tlenem. Co prawda miałem jakieś palniczki na gazowe wkłady, ale to w porównaniu z prawdziwym palnikiem to zabaweczki.
Ale wracając do tematu to odkąd mamy "prawdziwy" palnik non stop coś nim robimy. Pomyślałem że rozpęczymy rurę tak by wchodziła jedna w drugą. Nigdy wcześniej tego nie robiliśmy, tym bardziej ochoczo zabraliśmy się za robotę. Wymyśliliśmy że dorobimy trzpień do rozpęczania rur.  Trzpień z  jednej strony miał średnicę wewnętrzną rury potem kawałek stożka i średnicę zewnętrzną rury na którą miała wejść nowa rura - trochę skomplikowane w opisie ale w rzczywistości banalnie proste. Zabraliśmy się za grzanie końca rury i wtłaczanie "przyrządu". Po porządnym nagrzaniu trzpień wszedł jak w masło....
niestety nie mam zdjęcia samego trzpienia ale tutaj widać jak strona prowadząca wchodzi w rurę.

odkąd mamy "prawdziwy" palnik zycie stało się prostsze.

zaczynamy.....

trzpień wszedł jak w masło

przejście tłumika wygląda jak fabryczne.

ze zdjęć ustaliliśmy proporcje tłumika...  i kształt.

zdecydowałem się na rozpłaszczoną końcówkę i skrzela - popularne w motocyklach z lat 20-30
taśma pozwoliła na wytrasowanie skrzeli, za którymś razem osiągneliśmy zamierzony efekt.

tłumik na motocyklu, jeszcze tylko tylne mocowanie.

tak to miało wyglądać....jeszcze tylko farba piecowa i gotowe.


widok z bliska na "skrzela"

Harley w całej okazałości z nowym tłumikiem. 
Dawno żadna praca nie przyniosła mi takiej satysfakcji z roboty jak ten tłumik. 
Może to nie wielka kreatywność, ale brakowało mi tego ostatnio w pracy.

wtorek, 6 listopada 2018

Indian Prince 350 - gasoline tank part 1.

Zbiorników paliwa przewinęło się przez moje ręce kilka :), blisko rok temu trafił do mnie jeszcze jeden....ale inny niż wszystkie do tej pory... To zbiornik z motocykla Indian z lat 20, a inność jego polega na tym że jest lutowany.... Leżał  przez blisko rok ponieważ  nie wiedziałem jak się do niego zabrać, żeby nie zepsuć.
W tym wypadku trzeba rozgrzać cynę na całym obwodzie  na tyle żeby się upłynniła i rozsunąć połówki....proste...
Zawsze proste rzeczy są najtrudniejsze....bo jak dobrze schwycić gorący zbiornik....i jeszcze rozsunąć  ciasno spasowane zardzewiałe przez lata 2 połówki....
Problem zbiornika rozwiązał się sam.... czekając na spóźnającego się kilka godzin klienta z nudów postanowiłem przyjrzeć się temu zbiornikowi... zaintrygwała mnie naprawa dołu zbiornika - przylutowana łata. Wziołem palnik do ręki i śrubokręt, zacząłem grzać, podważać - pstryk i odpadła. Zajrzałem do wnętrza, aha, zbiornik oleju jest oddzielnym zbiornikiem wewnątrz zbiornika paliwa.
Tak oglądając i grzejąc trochę tu trochę tam nie obejrzałem się kiedy zbiornik był w 2 częściach....


inny niż wszystkie bo lutowany...



dziura, to ślad po tym że ktoś tu już był....
widać przegrody zapobiegające "bełtaniu" się paliwa...

Co prawda stanu wyjściowego nie mam udokumentowanego, to to całkiem nieźle pokazuje z czym przyszło się zmierzyć. 
Zbiornik chyba najstarszego typu zbiorników - lutowany lub cynowany jak kto woli. 
Po piaskowaniu widać obraz nędzy i rozpaczy, oraz nieudolnych napraw. 
Rozlutowałem wszystkie elementy na części pierwsze. Widać "dziurę" którą ktoś wyciął żeby coś naprawić w środku.
na zdjęciu powyżej - LEWA POŁÓWKA

PRAWA POŁÓWKA - niczym ser szwajcarski, jak ktoś się dobrze przyjrzy to widać po lewej stronie przegrody nieudolne próby naprawy przez spawanie. 

zbliżenie na łatę.

widok pod światło.


widok pod światło

widok od zewnętrznej strony
w łatwiejszej połówce wyciąłem całe dno. 


Po wielu naprawach trzeba było wyprostować płaszczyznę zbiornika


kawałek po kawałku wstawka zaczyna być częścią oryginalnego zbiornika


jeszcze kilka centymetrów i bedzie gotowe.


prawa połówka wymagała przetłoczenia blachy na żłobiarce,


wymagało to dotoczenia rolek do żłobiarki


pierwsza próba i całkiem nieźle, ale jeszcze trochę za duże przetłoczenie, po drobnej korekcie rolek przetłoczenie jak w oryginale


w pierwszym zamyśle, chciałem wymienić cały spód, nawet go wyciąłem, ale po przemyśleniu doszedłem, że wymienię tylko niezbędne skorodowane fragmenty


przetłocenie gotowe


przetłoczenie gotowe


miałem wymienić cały spód, ale zdecydowałem się na minimalizm. 
w spodzie jest kilka otworów które muszą być w ściśle określonej pozycji względem góry zbiornika. 
w otwory wchodzą króćce i pompka oleju


i tak to wstępnie wygląda. pierwsza przymiarka 2 połówek


nowy spód



góra...


lewa strona


prawa strona

Pomimo że zbiornik nie ma już dziur to do końca prac jeszcze daleko...

CDN ....niebawem

czwartek, 1 listopada 2018

Brzydkie kaczątko - BMW r50/2 Dover white

Historia zakupu tego BMW była dość spontaniczna.
Dzwoni telefon +33...... Francja? Odbieram. 
"Bonżur, Mesje Konrad? Telephone Fransis, France ....moto...BMW....okasjon....e-mail..." tyle zrozumiałem....... bo z francuskim miałem tyle wspólnego co z Mercedesami czyli nic. 
Sprawdzam maila, rzeczywiście link do ogłoszenia, wchodzę patrzę jest jedno zdjęcie BMW. R69s a może R50s? Oceniam to po kształcie charakterystycznych pokryw zaworowych z 2 żebrami. Takie pokrywy występowały tylko w modelach  R69, R69S i najrzadszym BMW R50S. 
Nie było żadnego zapisu odnośnie modelu tylko że to jest 500. Motor na zdjęciu wyglądał jakby ktoś wyrwał go z lunaparku. Niebieski metalik z białą "czoperową, dwupoziomową" pikowaną kanapą, Biała skaja na zbiorniku paliwa. Gmole, a na nich obok siebie - żółte halogeny niczym z rajdówki, a obok nich klaksony w kształcie ślimaczka. Wysoka, czoperowa kierownica, rączki i podnóżki charakterystyczne dla modelu /5 wzwyż. No i kufry zrobione jakby ze spłuczek z  WC. BLE!!!
Ale oczyma wyobraźni odkręciłem całe badziewie, i zdecydowałem że biorę. 
Jak się okazało motocykl przyjechał do nas z serwisu Porsche w Monaco. 
Chwila pracy i udało się go uruchomić. Jeździł lepiej niż wyglądał. Mogę powiedzieć że naprawdę dobrze jeździł, dynamicznie, płynnie, komfortowo był zaprzeczeniem wyglądu.
Ten egzemplarz to ostatni 1969 rok produkcji, posiadał fabryczną 12 voltową instalację i alternator zamiast prądnicy.
Przyznaję że na początku nie doceniłem tego egzemplarza przykrytego festyniarskimi badziewiami, ale dziś biję się w pierś i uważam że dzięki oryginalnym smaczkom jest to jedno z lepszych BMW jakie przeszło metamorfozę w Motors-Creator. 
Motocykl szybko znalazł nowego właściciela, a nam udało się go namówić na kolor Dover white, czy było warto odejść od czarnego czy pozostać tradycyjnym - oceńcie sami
BMW R50/2 1969 rok start renowacji.

"ktoś lubiał chromować", chodź tu i tak już część chromu powędrowała do kosza



gumy kierownicy z wersji /5 wzwyż

gumy z wersji /5


typowe uszkodzenie stacyjki rozkalibrowane przecięcie, ostatnio zaczeliśmy lutować mosiądz więc to nie jest już element do wymiany

oryginalne szkło HELLA i typowa francuska żółta żarówka


ktoś dospawał mocowania do "czoperowej" kanapy ( na zdjęciach już została zastąpiona oryginalną BMW)

Ślady kleju po pikowanym obiciu gum

w pierwszym momencie myślałem że to czyjaś wydumka, ale po chwili przyjrzenia się to jest oryginalna zabudowa BMW

bardzo rzadka rzecz, oryginalne klipsy mocujące instalacje elektryczną do ramy 

oryginalny regulator i naklejka 


12 voltowy alternator
  

wszystkie oryginalne śruby zostały na nowo ocynkowane


w tym oryginalne opaski BMW


zabawę czas zacząć!



KOYO - chyba jedyne łożyska MADE IN Japan - używane na pierwszy montaż we współczesnych motocyklach

owiewka..... ktoś wyciął na dole miejsca na kierunkowskazy


oryginalna szyba

usuneliśmy całą historię lakierniczą aż do czystego kompozytu

usuneliśmy całą historię lakierniczą aż do czystego kompozytu

zukosowane krawędzie 

"rusztowanie" dla kompozytu


ubytki uzupełnione



i gotowe, na dole przygotówki do zrobienia porządnych mocowań 

gotowe, obejdzie się bez szpachli.


silnik był w dobrym stanie, przeszedł  tylko przegląd i wymianę łożysk 

jedna głowica wymagała naprawy gwintu 

jedna głowica wymagała naprawy gwintu

prak charakterystycznych pęknięć pomiędzy zaworami .....

ponieważ głowice są fabrycznie poprawione, 
można to stwierdzić po oznaczeniu LK nad świecami, 
same świece mają długi gwint - oznaka głowic z poprawioną termiką.

pomału silnik nabiera kształtów narazie jeszcze na stojaku,

wymieniliśmy tradycyjnie skorodowaną rynienkę . 


krawędzie błotników jak i wszystkie szczeliny w blachach zostały wypełnione "pastą do uszczelniania spawów"


woda nie ma szans zapłynąć.

jasny kolor wymusił aby wszystkie takie miejsca gdzie są szczeliny wypełnić pastą. 
inaczej bardzo nie estetycznie to wygląda.

już po zamaskowaniu szczelin

amortyzatory gotowe

takie same.... chociaż inne - dover white i black 

oryginalne aluminiowe obręcze 


oryginalny Weimann

zaczynamy montaż....motocykla.

już po odświeżeniu

niedawno jeszcze tak wyglądały




stopka napawana i opiłowane "ząbki"


sprężynka oryginał BMW


udało się uratować oryginalne kontrolki, współczesne repro - nie umywa się kolorem

chaos w lampie tylko pozorny....
 
typowe uszkodzenie stacyjki rozkalibrowane przecięcie na kluczyk

odkąd zaczeliśmy w MC spawać mosiądz, ten element nie trafia do kosza.
nacięcie jak w nowej stacyjce.

licznik - zdecydowaliśmy się na zostawienie oryginalnego przebiegu, 

odświeżeniu uległa wskazówka i maskownica cyferblatu. Oczywiście na nowo ocynkowana obudowa i mocowanie  a także nowa chromowana ramka

na nowo ocynkowana obudowa

element po elemencie.....

błotnik oczywiście z ręcznie malowanymi szparunkami ....


jakość produkowanych kolanek to temat rzeka,..... dlatego zamawiamy surowe i dopasowujemy indywidualnie pod dany egzemplarz...

łącznik wspawujemy pod dany egzemplarz indywidualnie ....
wtedy nie ma problemu że coś trzeba naciągać.... że coś się napręża


z jakości malowania jestem bardzo zadowolony, wszystko zostało zapodkładowane,  uszczelnione pastą do spawów na koniec masa bitumiczna czyli baranek, żeby nie piaskować błotników od wewnątrz - korozja nie ma żadnych szans. 

z jakości malowania jestem bardzo zadowolony, wszystko zostało zapodkładowane,  uszczelnione pastą do spawów na koniec masa bitumiczna czyli baranek, żeby nie piaskować błotników od wewnątrz - korozja nie ma żadnych szans. 
dodatkowo profile zostały pokryte warstwą  ciekłego wosku 

oryginalna Hella


oryginalne odbłyśniki zostały zregenerowane


tylne szkło także Hella

i już na motocyklu. 



ręczny szparunek


owiewka- budzi kontrowersje, u niektórych potrafi wywołać uśmiech na twarzy


z owiewką czy bez owiewki...? oto jest pytanie



ten sam podnośnik, ten sam  motocykl, tylko kolor inny

znajdź 10 różnic 
ten sam podnośnik, ten sam  motocykl, tylko kolor inny


i kto powie że to nie jest brzydkie kaczątko.?

link do wszystkich zdjęć z renowacji kliknij TU