Ale od początku.
Silnik w zasadzie udało się uruchomić od razu. Co prawda pierwsze co zrobiłem to zdjąłem głowicę bo silnik był zablokowany, chciałem zobaczyć czy tłok nie jest "zastały". Winę za to ponosi blokujący się kopniak, ale wystarczy włączyć bieg, delikatnie przepchnąć motocykl żeby skrzynia ustawiła się w innej pozycji i jest ok.
Silnik w zasadzie był sprawny, zapłon ustawiony dobrze, jedynie gaźnik był niekompletny. Hmm, chwila zastanowienia i przypomniało mi się że został mi nowy gaźnik po remoncie CZ. Słaba jakość wykonania sprawiła że miałem go reklamować, ale jakoś wyszło inaczej. I dobrze! bo teraz uratował R25. Pomimo luźnej przepustnicy silnik pracuje na nim bardzo dobrze, stabilnie trzyma wolne obroty, idealnie reaguje na regulacje. Silnik na nim zaskoczył od przysłowiowego kopa.
Szybka regulacja zaworów i wszyscy znajdujący się w warsztacie delektowali się muzyką z silnika.
Jego stan wygląda jakby dopiero co przeszedł porządny remont. Silnik pracuje tak cicho na wolnych obrotach, że można swobodnie rozmawiać. .... ale dopiero po wciśnięciu sprzęgła, czyli po odłączeniu skrzyni biegów. Pierwsza myśl była że nie ma w skrzyni oleju, jednak po odkręceniu miarki oleju okazało się że wylał się rdzawy żur. Skąd się wzięła tam woda? - nie mam pojęcia. Dlaczego nie było jej w silniku i dyfrze? (Panie Tomaszu gdy będzie Pan kupował następny motocykl radzę zapytać czy oprócz zgodnych numerów, motocykl nie jest "topielcem". Ma Pan do nich szczęście. heh) Ale nic to, skrzynię trzeba będzie rozebrać.
Coraz większy bałagan!!!
Po otwarciu skrzyni widok nie był najlepszy, wszędzie rdzawy żur. Po umyciu okazało się że koła zębate mają wżery. Po kiepskim stanie łożysk widać że ktoś musiał z tą wodą jeździć. Mówi się trudno.
Żeby wyjąć wałki podgrzałem skrzynię do 100*Celsjusza - wyciągnąłem je ręką.
Dokładnie wszystko umyłem i zweryfikowałem. Łożyska wszystkie - na złom, koła i wałki do szkiełkowania. Piaskowanie kół kulkami szklanymi to powszechnie stosowana czynność po obróbce cieplnej kół zębatych w celu usunięcia zwęglonego oleju hartowniczego. W moim wypadku szkiełkowanie miało na celu usunięcie korozji z zębów. Korozja czyli tlenki żelaza są bardzo twarde, pozostawienie ich spowodowało by że koła zębate wytarły by się w mgnieniu oka.
Po szkiełkowaniu wszystko jeszcze raz umyłem, poskładałem wałki i podgrzałem celem zamontowania wałków w obudowach. trochę się nagimnastykowałem z włożeniem wodzików i jak się okazało musiałem zdemontować skrzynie i włożyć je razem z wałkami. Polecam podgrzewanie obudowy w trakcie demontażu /montażu. Zakup kuchenki elektrycznej za 20zł i pirometru do kontroli temperatury (termometru na podczerwień) za 80, sprawił że teraz montaz łożysk czy innych ciasno pasowanych elementów stał się dziecinnie prosty. Łożyska wpadają same, a ciasne pasowania elementów pod wpływem temperatury wyluzowują się. POLECAM.
Finalnie skrzyni nie poskładałem, bo potrzebne mi łożysko, bedzie dopiero we wtorek.
Żeby wyjąć skrzynię, wyjąłem też tylni błotnik. Ponieważ nie posiadał szparunków postanowiłem je namalować. I co prawda wyszły całkiem nieźle, to ich szerokość nie jest zgodna z malowaniem BMW. Szerokość tylnych szparunków zrobiłem taką sama jak na przednim błotniku. Poprawiłem też wytarte szparunki na zbiorniku paliwa.
Korek paliwa.
Ostatnio znajomy mechanik "Dziadek Józef" chwalił mi się że rozebrał do chromowania korek do BMW R35. Do tej pory wydawało mi się to trudne lub niemożliwe, ze względu na zaprasowanie krawędzi. W R25 korek nadawał się w zasadzie do wyrzucenia. Postanowiłem na nim przetestować swoje umiejętności.
Zewnętrzna warstwa jest wykonana z aluminium, była pognieciona, jej usunięcie nie sprawiło większego problemu. Gdy już miałem wszystkie części osobno zacząłem klepać wgniotki w korku. Potem wszystko opiłowałem dla wyrównania i zeszlifowałem papierem ściernym. Ostatnia czynność to polerowanie. Mając polerkę to czynność której poświęciłem 5 min. Cała naprawa korka zajęła mi 30-60min. Miałem go poskładać ale szkoda by było zakładać "nowe" poszycie na stare wnętrze. Aby wszystko pasowało wizualnie do siebie bedę musiał wyszkiełkować metalowe części i oddam je do cynkowania. Oryginalny korek BMW, sygnowany PATENT BLAU odzyska fabryczny wygląd.
Nie wiedziałem że korek składa się aż z tylu części.
A tak prezentuje się na motocyklu.
Pewnie ktoś dociekliwy zapyta dlaczego nie wyszkiełkowałem obudowy skrzyni biegów. Odpowiedź jest prosta. Na tę chwilę motocykl ma zacząć jak najszybciej jeździć. Jeśli przypadnie mi do gustu, dostanie gruntowny remont. Chciałem zachować spatynowany wygląd, moim zdaniem głupio wyglądała by czysta "nowa" skrzynia biegów i stary silnik. Jak zdecyduję się na remont to rozbieram skrzynię, odkładam wnętrzności do kartonu a obudowę szkiełkuję.Zająłem się też uporządkowaniem elektryki. Zapłon jest bateryjny więc zacząłem od akumulatora. W replikę oryginalnej puszki włożyłem akumulator żelowy zakupiony za bagatela 15zł. Tym samym pozostał oryginalny wygląd i współczesne źródło prądu.
Niestety jest jakiś problem z prądnicą. Widać że była tuningowana. Na wyjściu z prądnicy było 0,6v a w szczytowym momencie udało się uzyskać 2,5-3V. Trzeba będzie rozebrać i posprawdzać połączenia. Na tej podstawie ustalić co gdzie powinno być podłączone. Reasumując jest wielce prawdopodobnie że silnik jest w tak dobrym stanie, ponieważ ktoś jeździł "w niedzielę do Kościoła" tylko na akumulatorze. Jak to BMW bedzie skończone to szwajcar zapłacze że go wogóle sprzedał. :)
Oddałem też zbiornik paliwa od WFM na którym malowałem miesiąc temu szparunki i logo. Wyszło naprawdę dobrze, właściciel jak zobaczył pokiwał pochlebnie głową. Lubie gdy klient odchodzi zadowolony.