Miałem przeświadczenie że zegarmistrz to musi być magik.
Odkąd tylko pamiętam na strychu u babci wisiał przedwojenny zegar skrzynkowy, co prawda tylko skrzynka bo mechanizm ojciec wymontował w celu naprawy, ale nigdy naprawy się nie doczekał. Zawsze kiedy bywałem na strychu, wzbudzał moje zainteresowanie. Bawiłem się gongiem - ZAWSZE. Potem nawet znalazłem serce od tego zegara.....ale brak mi było wiedzy żeby się za niego zabrać.
Szukałem jakichś informacji odnośnie obrotomierzy i trafiłem na schemat działania zegara....tak naprawdę to nic innego jak przekładnia 1:12 :) a może 12:1
Dwanaście obrotów wskazówki minutowej przypada na jeden obrót wskazówki godzinowej. proste :) To skad się bierze w zegarze tyle kół zębatych? Ano dlatego że żeby zrealizować przełożenie 1:12 koła zębate musiałyby być olbrzymich rozmiarów. Jest coś takiego jak minimalna ilość zębów koła zębatego przypadająca bodajże na liczbę 8....lub 9. Przy przełożeniu 1:12 jedno koło nawet przy minimalnej liczbie zębów - 8 to drugie musiałoby mieć zębów 96. Dlatego stosuje się kilka przełożeń by w sumie uzyskać przełożenie 1:12. Zazwyczaj jest to suma przełożeń 1:3 i 1:4 co daje 1:12 :) Takie sumowanie przełożeń powoduje ich miniaturyzację.
Drugim niezbędnym mechanizmem w zegarze jest mechanizm chodu - czyli mechanizm powodujący że te koła zębate robią obrót czasie jednej godziny czy 12 godzin.... Ot i cała filozofia zegara....proste.
Temat zainteresował mnie na tyle że trafiłem na jakieś forum miłośników zegarów....tam trafiłem na informację o zegarach szwardzwaldzkich....idąc tym tropem trafiłem na OLX i tam trafiłem na zegar z XIXw w którym koła zębate były osadzone w drewnianej obudowie.... chciałem sprawdzić na Youtube czy to jest zegar szwardzwaldzki i tam trafiłem na zegary zrobione w 100% z drewna....uwierzyć nie mogłem.....ten temat tak mi się wbił w głowę ze stał się myślą natrtętną....opędzić się nie mogłem....
Chciałem ale nie mogłem....
Więc postanowiłem taki zegar zrobić....co ja nie zrobię? No i się zaczęło....od pomysłu do wykonania....
Jednak w pracy trzeba być leniwym i do wykonania kół zębatych zaprzągłem technologię lasera i CNC... potem to poskładałem do kupy itd itd aż zegar zaczął tykać....
Do napędu na razie służy butelka z wodą, pozwala to dokładnie wyregulować siłę z jaką działa obciążnik... Zegar zaczął żyć, dokładność takiego zegara to 5min na dobę,.. nieźle....ale są dokładniejsze konstrukcje...
Zegar wykonany jest ze sklejki 4mm i już widzę minusy takiego wykonania....zęby są delikatne potrafią się uszkodzić przy składaniu....obudowa jest wiotka i przy obciążeniu 2kg wody deformuje się powodując wadliwą prace przekładni. Dlatego następna wersja zostanie wykonana ze sklejki 6mm a jak i to nie będzie wystarczające to zrobimy z 8mm.
laser miał co robić
zasuwał 30min
zegar w całej okazałości, butelka zostanie w przyszłości zamieniona na obciążnik o identycznej wadze
tak wygląda zegar z zewnątrz
a tu zegar od środka....
cyferblat jeszcze w wersji roboczej - surowy
wahadło, nie mogłem oprzeć się żeby nie zrobić zegara tematycznego....BMW freak
tak naprawdę ten krążek na wahadle nazywa się soczewką....
Z mosiądzu zajebiście wyglądają takie zegary :)
OdpowiedzUsuńz mosiądzu to każdy taki zegar widział.....ale widziałeś drewniany? i to jeszcze żeby działał?
OdpowiedzUsuńWidziałem bo posiadam parę sztuk różnej wielkości. Sklejka to tylko alternatywne rozwiązanie. Fajnie że działa :)
UsuńBrawa się należą! Świetnie to wygląda! Drewniany, piękny i w dodatku sprawny ;)
OdpowiedzUsuńNosz ku..wa mać płacze że nie ma czasu po nocach się zabija :( a ten proszę zegarki struga .
OdpowiedzUsuńJoke :) :) :)
Zaje...fajne