W piątek pożegnaliśmy się z Zundappem i BMW R51/2 w sumie nie będę za nimi tęsknił bo to były niewdzięczne projekty, szczególnie 601.
W ich miejsce przyjechały BMW R51/2 i BMW R69.
Pozatem tempa nabierają projekty BMW R69S i BMW R68. Szczególnie "68" jest bliska mamu sercu :) to kolejny całościowy projekt MC. Rama pomalowana, zawieszenie i koła. Te ostatnie czekają na zaplecenie, silnik rozebrany do połowy, utknąłem na małym kole rozrządu, za nic w świecie nie chce drgnąć. Zniszczyłem 2 ściągacze, nie pomagało grzanie koła, siedzi na wale niczym Rzepka z bajki Tuwima. Nic to postanowiłem zrobić przyrząd dedykowany specjalnie temu kołu.
BMW R69S jest teoretycznie do poskładania, jeszcze raz sprawdziłem centrowanie kół, poczym obułem je w nowe opony.
nowe opony dętki fartuchy
i już gotowe....
Koła trafiły na stojak. Zmieniłem oryginalne kulkowe łożysko główki ramy na stożkowe.
dalej montaż wstrzymuje nadmiar chromu na ośkach.
Powinno to poprawić prowadzenie motocykla. Zamontowałem przednie zawieszenie do ramy, chciałem zamontować wahacz jednak pochromowane osie za nic nie chciały wejść. Muszę usunąć nadmiar chromu z osi wahacza i osi kół.Najprościej byłoby włożyć osie w tokarkę i papierem zdjąć nadmiar chromu. Ale do tego potrzebna jest tokarka którą teoretycznie mam, ale jakbym nie miał, bo jeszcze nie skończyłem jej remontu. Były inne priorytety
Tokarka wychodziła z fabryki w 2 wykonaniach, standardowym i precyzyjnym.
Wykonanie standardowe ma łożyska oznaczone P61
Wykonanie precyzyjne ma łożyska oznaczone P51
Wykonanie MC ma łożyska P41 czyli jeszcze dokładniejsze niż w wykonaniu precyzyjnym. Pozatem łożyska skośne kupiłem parowane czyli fabrycznie dobierane w komplety. Im lepsze łożyska tym mniejsze luzy na wrzecionie..tym dokładniejsza obróbka.
Wizualny stan nie budził zaufania do tej tokarki, jednak ja mam nosa do "zapyziałych maszyn". Rozebrałem suport, wrzeciennik, skrzynkę posuwów, konik i śrubę pociągową która nigdy nie działała. Po wyskrobaniu przez lata gromadzonego brudu tokarka zaczęła wyglądać coraz lepiej, Spod skorupy, wyłaniały się prowadnice, i szczegóły których wcześniej próżno by szukać. Prowadnice okazały się hartowane i ich stan można określić jako doskonały. Jedyne co zrobiłem to je przeskrobałem . Mikrorowki zapewnią utworzenie się poduszki olejowej pomiędzy prowadnicami co spowoduje lżejsze przesuwanie suportów.
Pierwotny wygląd tokarki nie pasował do ogólnej wizji warsztatu. Postanowiłem poza mechanicznym remontem, poprawić jej wizerunek. Pomalowałem ją w kolorach MC. Pomimo że na zdjęciach jaśniejszy kolor wygląda na biały to w rzeczywistości jest popielaty.
Dziś skończyłem malować, także niebawem zabieram się za składanie wszystkiego w całość. Bo tokarka jest potrzebna co najmniej 3 razy dziennie....
tak wyglądała w dniu kiedy zawitała do MC
tak wygląda dzisiaj...po lakierowaniu.
teraz trzeba uzbroić wszystko w pokrętła, zmontować suport i konik i można będzie działać.
Prowadnice musiałem odsłaniać skrobakiem....
prowadnice przeskrobałem zapewni to lżejsze ich przesuwanie.
Skrobanie prowadnic to moje dzieło.
lubię jak jest ładnie tam gdzie nie widać...pod pokrywą gitary żółty kolor był w oryginale.
ciekawe co było przyczyną....
tłok urwany pod najniższym pierścieniem
połamana tuleja cylindra
korbowód....
jakby był z plasteliny....
a to kawał żelastwa jest/był
Podobny efekt (wybuchu silnika) mógł spowodować źle spasowany zawór wydechowy 601 przy spotkaniu z tłokiem. Ale na szczęście do tego nie doszło.....
Zbliża się nowy miesiąc, nowe plany, nowe projekty.....nowe tematy...