Zadzwonił do mnie telefon, "czy Pan naprawia zbiorniki paliwa?".... Czasami coś udaje mi się zrobić - odpowiedziałem, proszę przywieźć zobaczymy....
No i to co zobaczyłem to wyglądało jak na zdjęciach poniżej.... W takim stanie to zbiornika od Zundapp KS600 jeszcze nie miałem...ale to nie w moim stylu przyznać się "kto ja nie zrobię?"
dziury to najprawdziwsza historia wojenna. Ten zbiornik umarł w latach 1939-45.
część z otworów to przestrzeliny, reszta to korozja.
wnętrze
po piaskowaniu...
lekko w życiu nie miał....
ciekawe na którym froncie poległ
ponieważ należało wymienić znaczny kawałek zbiornika, tym razem wykonałem papierowy szablon
wg szablonu wykonałem nowy fragment zbiornika
"przypunktowałem"
i już na gotowo.....oszlifowane.
łatka większa od otworu
to była trudniejsza część naprawy, odtworzyć przetłoczenia. Nie chciało mi się robić kopyta na zrobienie wstawki, więc wstawkę wyklepałem "z wolnej ręki". Pare ruchów młotkiem i gotowe.
a tu już przycykane w docelowym miejscu.
przed i
i po....
widok od zewnętrznej strony.....
gdyby nie brak gazu to bym to pospawał na gotowo.
pacjent nr 2. Zundapp KS750
widok z dołu
"rost inside"
po piaskowaniu nie wygląda to już tak źle.
oprócz korozji przyczyną trepanacji zbiornika było kilka wgniotek
oprócz korozji przyczyną trepanacji zbiornika było kilka wgniotek
....no i gotowe....
oryginalna pokrywka schowka.
spaw jak oryginał.....
po malowaniu nikt nie powie że ktoś tu ingerował.
no i fajnie....
z bieżących tematów to "kierownik" wyciągnął BMW R68 na spacer
po 1.5 roku znów jeździ.
Spawać chłopaki to Wy potraficie .... :)
OdpowiedzUsuń