Znudzony charakterem prac postanowiłem wbrew opinii wszystkich zrobić coś kreatywnego. Oczywiście w mojej ocenie. Okazało się że zbiornik paliwa BMW K100 zakupiony przez właściciela nie pasuje. Inne wnętrze, inne przyłącza, inne mocowania......niby taki sam ale inny. Normalnie wypadało by zamówić drugi i po problemie....ale ja się uparłem na inne rozwiązanie problemu.....
Ponieważ zbiornik od K100 jest aluminiowy, ale spawany w taki sam sposób jak zbiorniki przed 50-60 czy 100 latami tzn spoiną doczołową. Czyli w taki sam sposób jak zbiorniki które przechodzą w moich rękach trepanację. Teoretycznie to taka sama robota, ale nowością jest materiał z jakim chciałem się zmierzyć czyli AMELINIUM. Nigdy z takim zbiornikiem nie pracowałem. Po drugie oryginalny zbiornik motocykla jest powgniatany....od dawna planowana jest przeróbka jednego z BMW R51 na wersję RS. Tam właśnie potrzebny jest wykonanie aluminiowego zbiornika od podstaw, a to już wyższa szkoła jazdy.... przynajmniej dla mnie. Nie ważne, ciekawość popchnęła mnie do rozcięcia aluminiowego zbiornika BMW K100 po oryginalnym spawie.... wyklepaniu wgniotek i zespawaniu w całość. Lub druga opcja gdyby klepanie się nie powiodło rozcięcie 2 zbiorników i zrobienie z nich jednego..... dół ze starego a góra z nowego (kupionego przez właściciela). Rozcięcie zbiornika z alu zajęło mi co najmniej 2x dłużej niż "żelaznego".
Praca z aluminiową blachą jest o tyle trudniejsza że trzeba przemyśleć strategię klepania, gdyż alu łatwo się rozciąga i blachy "robi się za dużo" nie wiadomo co z jej nadmiarem zrobić.....
Trudność sprawia też to że w czasie przewrotki zbiornik uległ wgniaceniu z ostrymi załamaniami.
Ale podjąłem rękawicę....
tak to wyglądało przed robotą....
uszkodzenie jest dość rozległe i z ostrymi załamaniami.
a tak po kilku klepnięciach młotka
najlepiej widać by było jakość naprawy gdyby oszlifować farbę do gołego aluminium....ale nie chciało mi się tego robić do zdjęcia....
wnętrze zbiornika przed "robotą" ....
a tu już po....
zadowolony jestem z efektów, bo jak widać udało się wyklepać blachę niemalże idealnie, nie rozciągnąć i nie zostawić śladów młotka.....operację uważam za udaną....
inne ujęcie
a to dolna część zbiornika......widać jak jest skomplikowana.... konstruktorzy BMW Się postarali...
jeszcze raz ten model pozytywnie mnie zaskoczył.
zdjęcia po spawaniu niebawem.....
dolne wsporniki błotnika BMW R25/2 za długie o 2cm....
dokładnie to o tyle.....trzeba było skrócić....i skróciłem
odebrałem też przewinięte wirniki do prądnic R25 i R67
jak zwykle BARDZO DOBRA ROBOTA...
chcąc napisać coś ciekawego, pomyślałem że napisze posta o postępach przy francuzie....
staram się przy różnych okazjach coś "popychać" do przodu i w tym temacie....
tutaj wrócił gaźnik z procesu "kadmowania" nie wiem jakim pokryciem był oryginalnie powleczony, ale kadmowanie nie zrobiło na mnie pozytywnego pierwszego wrażenia.....ale po mału się przyzwyczajam do wyglądu tej powłoki.....
Jeśli ktoś wie czym były oryginalnie powlekane gaźniki proszę o informację w komentarzach..
Gurtner M20D - bardzo popularny francuski gaźnik
przy okazji malowania wnętrz zbiorników paliwa do BMW R67/2, resztką farby pomalowałem wnętrze zbiornika olejowego do Koehlera Escoffiera....
W związku z pomysłem na napisanie posta o moim francuzie, pomyślałem że "na szybko" dokończę korek oleju i paliwa.....zacząłem od frezowania nadmiaru materiału za który był trzymany podczas obróbki.
wyfrezowałem też kanałek na blaszkę sprężystą która jest częścią zamknięcia.....nawet ją dorobiłem ale zdjęć nie mam ponieważ podczas ostatniej operacji - gwintowania, bezmyślnie złamałem w korku gwintownik M3 .... dobrze że to był korek delikatnie wybrakowany.....przy docelowym bardziej się postaram, a na pewno nie będę się spieszył.....bo "gdy się człowiek spieszy, to się diabeł ciszy..."
relację z prac przy korkach można poczytać w archiwalnym poście " INŻYNIERIA ODWROTNA
cdn....