Ruszył znów projekt CZ350.
W założeniach motocykl miał być tylko
złożony. Ustaliliśmy na początku projektu wspólnie z
"inwestorem projektu" :) że silnik odświeżymy tylko wizualnie.
Otrzyma dokładną regulację zapłonu, i gaźnika po czym zostanie "odpalony".
Po ożywieniu zadecydujemy co robić z nim dalej - zostawić czy remontować w
sezonie zimowym. Niestety podczas regulacji zapłonu okazało się że końcówka
wału po której ślizgały się przerywacze miała około 1mm luzu góra - dół. Nie
dało się nawet w przybliżeniu ustawić statycznego punktu zapłonu. Winę za
taki luz ponosiło zużyte łożysko na prawym czopie wału korbowego.
Próba wymiany łożyska bez rozbierania silnika niestety się nie
powiodła.
Zapadła decyzja o przyspieszonym remoncie
silnika. Jednak nagromadzenie innych projektów i dotrzymanie ich terminów
wykonania zmusiło do przełożenia renowacji silnika na późniejszy okres. Cały
motocykl trafił pod ścianę.
W "międzyczasie" rozebrałem
silnik, zweryfikowałem stan elementów. Skrzynia biegów, sprzęgło - SUPER. Wał
korbowy - TRAGEDIA. Wszystkie łożyska wału, korbowody - korozja z wżerami
- TRAGEDIA.
Zapadła decyzja o zakupie nowego wału.
Jednak po zapoznaniu się z opiniami na temat współczesnych wałów sprzedawanych
na allegro, postanowiłem zregenerować oryginalny wał.
Wał wysłałem do Poznania do warsztatu
Pana Marka Olachowskiego. Jest to jeden z najlepszych warsztatów zajmujących
się regeneracją motocyklowych wałów korbowych wszelakich typów. Jest to firma
rodzinna i istnieje od lat '50 ubiegłego wieku.
Wał otrzymał nowy czop wału na którym osadzony
jest wirnik prądnicy, korbowody nie nadawały się do regeneracji dlatego
zastąpiono je innymi pozyskanymi z drugiego wału. Nowe korbowody zostały
poddane renowacji. Elementem silnika z którego jestem najbardziej zadowolony i
mam nadzieję że przyniesie wymierne korzyści jest wymiana uszczelnienia
labiryntowego pomiędzy komorami korbowymi. Jest to uszczelnienie patentu Pana
Marka, które wg jego zapewnień ma sprawić że silnik bez problemu będzie
się dawał uruchamiać zarówno zimny jak i ciepły i zapewni
skuteczne uszczelnienie na wiele kilometrów bezproblemowej jazdy. Z
uszczelnieniami oryginalnymi bywało różnie.
W trakcie rozmowy z p. Olachowskim
dowiedziałem się że zaprzyjaźniony z nim warsztat posiada oryginalne
czechosłowackie tłoki. Decyzja była prosta - cylindry jadą razem z wałem do
Poznania.
Po kilku dniach paczka wróciła do mnie
spowrotem. Jakość regeneracji zarówno wału jak i cylindrów na najwyższym
poziomie. Na marginesie dodam że w warsztacie w którym szlifowane
były cylindry - szlifował cylindry do swoich silników motorowodnych Waldemar
Marszałek ( jak nie wiesz kto to jest użyj opcji szukaj w GOOGLE).
Kolejną rzeczą jaką udało mi się odtworzyć
to łożyskowanie główki korbowodu. Oryginalnie główki korbowodów są
łożyskowane na 54 igiełkach, (które lubią wypadać do skrzyni korbowej przy
wkładaniu sworznia ). Współcześnie te igiełki są zastępowane łożyskami z
koszyczkami. Łożyska takie posiadają chyba tylko 14 wałeczków. Łatwo zauważyć
że naciski sworznia na wałeczki i wałeczków na bieżnie w korbowodach są 2 razy
większe z racji o połowę mniejszej ilości igiełek w łożysku. Oryginalne igiełki
są praktycznie nie do dostania (nie wierzysz? sprawdź na allegro czy uda ci się
znaleźć). Niemniej jednak udało mi się wygrzebać w zaprzyjaźnionym sklepie
z częściami do MZ, Jawy i CZ komplet nowych igiełek i komplet nowych pierścieni
dystansujących je w korbowodzie. Do kłopotliwego montażu tłoków na korbowodach
zrobiłem prosty przyrząd ze skróconego starego sworznia korbowego. Stary
sworzeń uciąłem na długość igiełek + 2 szerokości pierścieni dystansowych
.Po ułożeniu igiełek w gniazdach główki korbowodu wciska się przyrząd
- sworzeń, zapobiega to wypadaniu igiełek. Na wystające końce
sworznia zakłada się pierścienie dystansowe. Na tak zmontowany
zespół łożyska główki korbowodu nakłada się tłok i wciska NOWY sworzeń
- wyciskając stary - krótki. Taki prosty patent zapobiegnie rozsypaniu się
igiełek do wnętrza silnika.
Po montażu tego silnika muszę stwierdzić
że silnik jest BARDZO dobrze wykonany, zarówno pod względem użytych materiałów,
dopasowania do siebie kanałów w cylindrze i korpusie jak i jakości
odlewów. Śmiem twierdzić że nie odbiega jakością od TURYSTYCZNYCH
motocykli japońskich tamtego okresu, a bije na głowę polskie
motocykle pod każdym względem. Zastosowane w nim rozwiązania są
przemyślane, stosunkowo proste a tym samym w połączeniu z bardzo dobrymi
materiałami czynią ten silnik naprawdę niezawodnym. Silnik pomimo prostoty
rozwiązań wymaga od mechanika dużej uwagi i staranności w pracy, nie wybacza używania
kiepskich narzędzi czy prymitywnych metod montażowych. Panująca opinia o
słabej jakości tych silników pochodzi od mechaników - kowali którzy nie osiągnęli
dostatecznej kultury technicznej wymaganej podczas napraw tego silnika. Pomimo
że złożyłem kilka silników w moim krótkim życiu to uważam ten silnik z różnych
powodów za najtrudniejszy do poprawnego złożenia.
Efekty pracy poniżej.
Dwukrotnie wyszkiełkowane kartery
Oryginalne czechosłowackie tłoki z epoki
Słabo widoczna na zdjęciu liczba 86 świadczy o roku produkcji 1986!!!
Tutaj inne oryginalne oznaczenia tłoka
Współczesna jakość uszczelek zmusiła mnie do samodzielnego wykonania uszczelek.
Takiego dopasowania uszczelki do kanałów nie znajdziesz w fabrycznych uszczelkach
Widok na tłoki w cylindrach
Silnik w oczekiwaniu na montaż kolejnych elementów.