sobota, 26 października 2013

Project CZ - półfinał

Projekt CZ jest już bliski końca. Dzisiaj na "fajrant" rzutem na taśmę udało się  obudzić  po długim odpoczynku  silnik CZ. Pierwsze wrażenia pracującego silnika wynagradzają czas poświęcony na odbudowę. Silnik pracuje miękko i bezszelestnie. Poza wydechem i wolnym zasysaniem powietrza (bez gumy łączącej gaźnik z filtrem) nie słychać niczego. SUPER.
Umknęło mi poprzednim razem wklejenie zdjęcia z widokiem łożyskowania sworznia tłokowego dziś to załączam.
 Prawy czop wału był wymieniany z 2 powodów. Po pierwsze w wyniku zatarcia łożyska na wale -  czop zaczął się obracać względem wewnętrznej  bieżni łożyska - spowodowało to wytarcie czopu. Po drugie - urwana śruba mocująca wirnik na wale. Połączenie wirnika z wałem jest stożkowe, po wymianie czopa należało dopasować stożek czopa i wirnika do siebie. W tym celu zrobiłem prosty test pokazujący stopień pokrycia się stożków. Zrobiłem ślad mazakiem na czopie, nałożyłem wirnik i obróciłem je względem siebie. Zdjąłem i sprawdziłem na jakiej powierzchni "starł" się mazak - okazało sie że stożki pokrywają się tylko w około 30%. Taki mały procent gwarantuje w przyszłości problemy.
Lekarstwem na poprawę przylegania stożków do siebie jest ich wzajemne dotarcie na pastę ścierną (pasta zaworowa). Nakładamy ją na stożki, składamy 2 stożki ze sobą i obracamy, zdejmujemy czyścimy - sprawdzamy i tak do momentu kiedy będzie pełne zatarcie. Tylko takie połączenie daje pewność przenoszenia pełnych obciążeń.
Poskładałem zapłon. Następnie ustawiłem punkt zapłonu w środku zakresu regulacji na 2.8mm przez GMP. Zawsze przy tej czynności używam czujnika zegarowego - pozwala on ustawić punkt zapłonu z dokładnością do 1/100mm - bardzo przydatne urządzenie. Uważam zapłon za piętę achillesową tego silnika. Regulacja  a  w zasadzie szukanie właściwego punktu zapłonu - przebiega w sposób TOTALNIE przypadkowy. Nie wyobrażam sobie tej czynności wykonywać "na trasie." Założyłem nowe przerywacze - powinno to odsunąć problem regulacji na dłuższy czas. Najchętniej  widział bym w tym silniku zapłon bezstykowy.
Po regulacji zapłonu założyłem głowice z nowymi uszczelkami, dokręcenie kluczem dynamometrycznym zapewnia równomierne dokręcenie.
Jedną z ostatnich czynności przed odpaleniem silnika było zamontowanie gaźnika. Gaźnik posiadał typowe skrzywienie powierzchni króćca. Taka deformacja przylgni przynosi efekt zasysania "lewego powietrza" i wszystkiego co się z nim wiąże. Wyrównałem króciec do idealnie płaskiej powierzchni. Niemniej jednak gaźnik po założeniu okazał się zużyty. W ogóle nie trzyma zawór odcinający paliwo do komory pływakowej. Regeneracja tego zaworu jest kłopotliwa i w tym wypadku nieopłacalna, najprawdopodobniej skończy się wymianą gaźnika na nową replikę za 70zł. Teraz zostało jeszcze poskładać drobiazgi, nasmarować i wyregulować linki jednym słowem 1001 drobiazgów. Ale już jest bliżej niż dalej.  Jeśli uda mi się wszystko wyregulować - nakręcę filmik i wrzucę na bloga - zapraszam do odwiedzin. Pozdrawiam KB


Widok na łożysko w główce korbowodu - założenie sworznia pomiędzy 27 igiełek- - bez przyrządu praktycznie niewykonalne


Widok z góry na korbowód i podkładki dystansujące


Nowy czop wału

 próba pokrywania się stożków

 Poniżej widać w jakim stopniu pokrywały się stożki TYLKO ok. 30%

A tutaj po mojej korekcji 100% pokrycie


Bardzo fajny "smaczek" świetnie zachowały się oryginalne napisy


I kraj pochodzenia. Próżno dziś go szukać na mapie EUROPY. Relikt minionej epoki :)

Tak wyglada prądnica zamontowana na silniku


Widok na płytkę przerywaczy i nowe przerywacze.


Bardzo przydatne urządzenie - czujnik zegarowy - ma 1000 zastosowań w moim warsztacie - tutaj akurat pomocny w ustawianiu zapłonu.


Silnik już na swoim miejscu

 Widok silnika z drugiej strony



Klucz dynamometryczny niezbędny przy dokręcaniu nakrętek głowicy


Poniżej widać jak krzywy był króciec gaźnika


A tutaj już po korekcie - idealna płaskość przylgni



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz