piątek, 3 kwietnia 2015

Koniec bloga....

....to oczywiście żart prima aprilisowy....
Roboty w toku....Korpusy BMW R68 wyszkiełkowane.

Uszczelki kupione, gdybym miał łożysko wałeczkowe NUL20 to pewnie skrzynia była by złożona. Po szkiełkowaniu uwidoczniło się że kowale nie omineli takiego motocykla jak R68. Na przylgniach pokrywy i skrzyni widać ślady po przecinaku podczas rozpoławiania.....niczym w Junaku, czy WFM'ce. Będę musiał to uzupełnić "płynnym aluminum". Przy nowej usazczelce i pomocy silikonu będzie szczelnie. Spawać nie chciałem, bo potem trzeba by planować....zmieniło by się dystansowanie skrzyni i tylko same problemy....przy dzisiejszej chemii myślę że spawanie w tym przypadku jest zbędne. A klejenie ma tylko dać powierzchnię dla przylegania uszczelki.

Pozatem ułamany jest fragment skrzyni o który opiera się linka sprzęgła, trzeba to naspawać obrobić i jeszcze raz wyszkiełkować, chciałbym żeby po skrzyni nie było widać ingerencji mechaników.

Rozebrałem porwane siedzenie, części trafiły do piaskowania i malowania.


w rosyjskim odpowiedniku tego nie ma ....można dopasować twardość siedzenia do wagi kierowcy...
rozebrałem lampę na czynniki pierwsze, trafiła do piaskowania a potem do  lakiernika

z siedzenia wykręciłem 2 różne śruby,.. NSF to częsty widok w BMW ale BUNDU widzę pierwszy raz

wyrównałem powierzchnie pod tulejki mocujące silnik 

znalazł się też pajacyk......oj niemiec powinien się tego wstydzić.....szpilka wkręcona "do oporu"....uśmieliśmy się z tego ..... to był jeden z najlepszych żartów Prima Aprilisowych....


Zdjęta miska olejowa, po umyciu okazała się pogięta, wyprostowałem, muszę jeszcze zrobić płaszczyznę pod uszczelkę i wtedy trafi do malowania.


Rozebrałem też suwak żeby wyszkiełkować aluminium.....i oddać  szklanki do lakierowania....
okazało się że sprężyna jest pęknięta....ale mam gdzieś chyba zapas...
kierownica z R68......wyglądała jak z JAWY 50 Mustang....

Jednak okazała się oryginałem wyprodukowanym przez MAGURE....zapadła decyzja ze zostaje....

Grzegorz wytargał silnik z R69....z krzywym wałem. Zmontowałem układ pomiarowy, czujnik zegarowy pokazał bicie końcówki wału 0.9mm....gdzie fabryczna tolerancja to 0.05mm. Podejrzewam że obrócił się wał na czopie korbowym....rozbieram dalej.
Zdjąłem pokrywę rozrządu....hyc .....wypadła kulka.....qrde...skąd w rozrządzie kulka?! oglądam łożysko wału.....rozsypał się koszyk łożyska.

Hmm ciekawe co było przyczyną "zgięcia wału" - obrócenie na czopie czy zatarte łożysko na wale...które zgięło końcówkę....okaże się jak wytargam wał do końca...

wszędobylski czerwony silikon....."bo ktoś lubił żeby było szczelnie"


na misce oprócz uszczelki chyba jest jeszcze zaschnięty HERMETYK

w głowicy ktoś naprawiał gwint....dospawał nagwintowaną tulejkę, tyle że całość jest 10mm dłuższa od oryginału....trzeba to poprawić.
olej pomiędzy silnikiem a skrzynią to znak że skończył się uszczelniacz na wale korbowym...



2 komentarze:

  1. W radzieckim odpowiedniku również były kilogramy i regulacja,nie zawsze ale były i to nawet czasami po polsku kg ponieważ jaskółki produkował WZM

    OdpowiedzUsuń
  2. A widzisz....mądrego to i dobrze posłuchać.....Dzięki za info, człowiek uczy się całe życie.
    Wesołych Świąt...

    OdpowiedzUsuń