środa, 1 kwietnia 2015

Ostatni post....

Ostatnio moja aktywność na blogu wyraźnie zmalała. Po głębszej chwili zastanowienia doszedłem do wniosku że kończę z prowadzeniem bloga, który już nie sprawia mi takiej przyjemności jak kiedyś. Nowych ciekawych tematów brak, także dziś ostatni post....
Po oddaniu Zundappa chwilowo poczułem pustkę, krótko się zastanowiłem który motor zajmie jego miejsce. Doszedłem do wniosku że najbliższy memu sercu jest model R68 ze stajni BMW.
Chciałbym żeby to był wzorzec do naśladowania. Tak jak ja postawiłem sobie za wzór "Elastika" z niemiec, tak chciałbym żeby ktoś szukając zdjęć "68" stawiał za wzór właśnie "68" z MC.
Trochę prac jest zaawansowanych, jednak prace przy mechanice utknęły na felarnym kole rozrządu które za nic nie chciało zejść. Poświęciłem na nie 2 ściągacze ale ani drgnęło.....
Dziś postanowiłem sobie za punkt honoru zdjęcie tego cholernego koła i dokończenie rozbiórki silnika. To spowoduje że będzie można wyszkiełkować kartery silnika i skrzyni.
Z kołem poradziliśmy sobie oddając silnik na godzinę w ręce zaprzyjaźnionego mechanika.....
Po godzinie koło rozrządu  i wał korbowy były już oddzielnymi elementami...
Został jeszcze jeden mały problem ze zdjęciem łożyska z wału korbowego od strony koła zamachowego.
Wybiłem 2 otwory w tekstolitowym pierścieniu pomiędzy kulkami  w które włożyłem zeszlifowane na płasko łby śrub imbusowych. Łby spłaszczyłem. Zeszlifowałem tak żeby chciały wejść pomiędzy zewnętrzną i wewnętrzną bieżnię łożyska, po czym obróciłem je o 90 stopni. Łby zakleszczyły się na bieżniach kulek . Na te wystające z łożyska śruby założyłem poprzeczkę ściągacza. Łożysko wyszło jak posmarowane masłem....
Jeszcze odkręciłem odrzutniki oleju, i wał bezproblemowo wyszedł z bloku.
Skrzynię częściowo rozebrałem wcześniej. Obudowy  silnika i skrzyni Grzegorz umył w myjce, czyniąc je tym samym gotowymi do szkiełkowania. Jutro MEGA SZKIEŁKOWANIE, z racji ilości części jaka zebrała się do szkiełkowania.
sprytnym sposobem udało się pozbyć łożyska


osady we wnętrzu silnika




Skrzynia była rozbierana, współczesne płaskie śruby - oryginały powinny być wypukłe. 
Na szczęście ostatnio wykupiłem w sklepie 25kg różnych śrub stożkowych starego typu  z wypukłym łbem, tzw łbem soczewkowym


skrzynka w środku idealna

śruby oryginalne, .....ale mocno zmęczone....

Dziś jeżdziłem też obejrzeć AWO Turista. Dawno nie widziałem tak dobrze zachowanego turista. Motocykl praktycznie w jednych rękach od 56 roku, sprzedany "na chwilę" przez pierwszego właściciela by po kilku latach wrócić do syna pierwotnego właściciela.....Który to pechowej nocy 78 roku wracał z wędkowania  ryb, i nieszczęśliwie urwał się korbowód. Wtedy to motocykl powędrował do szopy w której przetrwał do dnia dzisiejszego..... Odkopany spod sterty gratów podczas porządkowania działki po sprzedaży domu. Ostatni użytkownik  czyli syn  pierwszego właściciela po 36 latach zapragnął ożywić maszynę  i my mu w tym pomożemy. Panie Leszku proszę się nie martwić wspólnie damy radę.... "Awoszczak" znów wróci na drogi....
ładny materiał na Awoszczaka

ktoś unowocześnił sylwetkę motocykla. Zamiast pojedyńczych siedzeń zamontował kanapę, ucinając przy okazji oryginalne mocowanie.

uciął też bagażnik....ale blacharsko motocykl jest w BARDZO DOBRYM STANIE.

5 komentarzy:

  1. To jakiś żart prima aprilisowy rozumiem?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję że to żart z tym blogiem. Mam sporo materiałów dotyczących turista, jeżeli będą potrzebne służę pomocą.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Zartownis z ciebie... lampy tez drugi raz spadly... hehe

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze bo i taki żart "pierwszego" jest potrzebny :D
    Czekamy na dalsze wpisy MC :)

    OdpowiedzUsuń
  5. W starych motocyklach liczy się nie tylko, jaki to motocykl, jakie ma "osiągi", ale przede wszystkim, jaką za sobą historię niesie... Kiedyś czytałem o restauracji motocykla "z kawałków" - okazało się, że na nim zabił się syn, i ojciec wziął młot, i go rzetelnie potłukł... na szczęście z AWO historia jest mniej tragiczna: 1978 rok, późny Gierek... ciepła, mazurska noc, ojciec wraca z ryb - "ma nadzieję, że nic nie złapał" - a tutaj korbowód... i po 37 latach naprawa korbowodu, i motocykl będzie jak nowy... i znów na ryby by!

    OdpowiedzUsuń