niedziela, 16 lutego 2014

Zundapp KS601EL - rama


Rama Zundapp'a to jeden z bardziej dotkniętych korozją elementów. Jak już pisałem postanowiłem zaspawać i oszlifować wżery. Szlifowanie to z pozoru prosta czynność, jednak robi się skomplikowana gdy brakuje miejsca na dojście szlifierką w każdy zakamarek. Takim miejscem na naprawianej ramie jest połączenie dolnych rurek ramy i rurki na której mocowana jest podstawka centralna.



Naspawanie i oszlifowanie wżerów wokół rurki jest dużo prostsze po wycięciu rurki łączącej. A następnie wspawanie  "zdrowej" rurki. W teorii proste - trudniejsze w praktyce.
Przyczyn trudności jest kilka:
-Po pierwsze:
Na rurce mocowana jest podstawka centralna. Mechanizm jej działania nie polega jak we wszystkich motocyklach na odgięciu jej poza kąt 90* względem dolnych rurek ramy. Stopki Zundapp'a mają dość skomplikowaną budowę jak na ten element motocykla. Posiadają zapadkę mocowaną na głównych stopkach, która zaskakuje za "ząbki" przykręcone od spodu ramy. Zapadka posiada języczek którego naciśnięcie powoduje automatyczne złożenie się stopek - proste :).
- Po drugie
Na rurce mocowane są ograniczniki kąta odchylenia podstawki, jakakolwiek zmiana kąta ich położenia może zaburzyć poprawne działanie podstawki.
-Po trzecie
Wycięcie rurki od stopek może spowodować uwolnienie się naprężeń spawalniczych ramy. Mówiąc w skrócie rama może się rozejść albo ścisnąć tak że mocowania silnika nie zmieszczą się wewnątrz ramy.
Pomimo tych wszystkich zagrożeń postanowiłem jednak podjąć świadome ryzyko wiążące się z "rozcięciem" ramy.
Prace rozpocząłem od przetoczenia na odpowiednią średnicę rurki. Średnica była ściśle dopasowana do wymiaru otworu w stopkach centralnych. Pomimo dokłądnego zmierzenia otworu w stopkach rurka "klinowała" się. Winna za to jest niewspółosiowość otworów. Nie miało to znaczenia przy "rozchlapanych" stopkach jednak teraz chcemy ten luz wyeliminować całkowicie. Skasowanie luzu spowoduje że motocykl będzie sztywno stał na stopkach i nie bedzie kiwania się na boki.
Doprowadzenie otworów w stopkach do współosiowości zajęło mi ponad pół popołudnia. Uzyskałem to metodą "tuszowania". Kredą smarowałem wnętrze otworów wkładałem rurkę i patrzyłem gdzie jest wytarta kreda. Następnie to miejsce szlifowałem i tak aż do swobodnego obracania się rurki w otworach.
Wyciąłem z rurki rozpórkę o dokłądnych wymiarach silnika - którą włożyłem w miejsce mocowań silnika. Ma to na celu zapobiec "skórczeniu" się ramy.







Ostatni raz założyłem stopki na ramę, pomierzyłem wymiary z obydwu stron do punktów charakterystycznytch.


Wyciąłem rurkę z ramy.


Następną czynnością było dorobienie skorodowanych ograniczników kąta wychylenia się stopek. Można by je wypalić laserem czy też na plaźmie, jednak ich nieregularny kształt komplikuje poprawne ich odtworzenie. Ja zdecydowałem się na starą ślusarską metodę - kartonowego szablonu.
W kartonie wyciąłem otwór o średnicy naszej rurki,poczym przyłożyłem i odrysowałem kształt oryginalnego ogranicznika. Kształt ten wyciąłem z kartonu i odznaczyłem na blasze. Napunktowałem i nawierciłem otwory wokół miejsca gdzie ma być rurka - ułatwi to póżniejsze wycięcie kształtu w blasze.





W ruch poszła szlifierka kątowa i szlifowanie do narysowanego kąta. Aby dwa ograniczniki były identyczne zespawałem - szczepiłem je punktowo ze sobą.
 To tak jakbyśmy od teraz dopasowywali tylko jeden. Najpierw dopasowałem je do średnicy rurki. następnie doszlifowałem do odrysowanego kształtu. Założyłem je na wyciętą rurkę i przyspawałem do oryginalnych ograniczników. Doszlifowałem je do kształtu oryginalnego poczym odciąłem.


W podobny sposób oddtworzyłem skorodowaną podstawę akumulatora. Tutaj jednak nie robiłem szablonu. Szablonem było oryginalne mocowanie.




Naspawałem i oszlifowałem wżery wewnątrz ramy. Teraz mogłem ustalić rzeczywisty wymiar nowej rurki. Na który ją wyciąłem i dopasowałem do kształtu ramy.






Gdy to skończyłem wybiła północ z soboty na niedzielę i musiałem uciekać by nie zepsuć tego co udało mi się dotąd zrobić. Na domiar tego skończył mi się drut w spawarce - uznałem że jest to znak żeby iśc już do domu.

1 komentarz: