nowe gniazda już na swoim miejscu....wstępnie wytoczona przylgnia dla głowicy
zostało wyfrezować nadmiar spawów.
w tym celu kupiłem do warsztatu nową zabawkę. szlifierkę prostą. Dość miałem pneumatycznej, wiecznie świszczącej i non stop włączającej się sprężarki.... postawiłem na elektryczność.
nie wiem jak to się stało że nie zrobiłem zdjęć wnętrza głowic po obróbce. Tylko na tym jednym można zobaczyć powierzchnię jaką udało mi się osiągnąć.
Pomalowane szklanki w dyfrze zaowocowały jego montażem, tutaj przygotowany nowo chromowany wałek, nowy krzyżak, i wyszlifowana pod uszczelniacz powierzchnia....powyżej na nowo ocynkowany wpust, nakrętka koronowa i nowa zawleczka
wałek w całej okazałości
diabeł tkwi w szczegółach
i już na swoim miejscu, nowa guma zabieraka dopełnia całości. Ale tak miało być, właściciel chciał "żeby był jak nowy"
nowa biała guma ochronna dopełnia całości,,,,,
chrom na nakrętce że można się w niej golić....
brak tylko jeszcze koła....i motocykl będzie stał o własnych siłach.
po roku znów o własnych siłach, na własnych kołach.....
apropos stopek to zregenerowaliśmy też oryginalną śrubę, była wytarta do połowy swojej średnicy....
a wszystko dla małego napisu RIBE......żeby go zobaczyć na motocyklu trzeba przy nim uklęknąć i się mocno schylić...śruba mocuje stopki centralne.
RIBE - bo diabeł tkwi w szczegółach....
ribe....
RIBE - tym razem przy mocowaniu błotnika....
kapturek na świecy BMW - bo diabeł tkwi w szczegółach.....
była czarna a zmieniliśmy na chromowaną.....decyzja należy do właściciela.
jedna i druga występuje w dokumentacji i w katalogach....uznaliśmy że chromowana lepiej pasuje, rozświetli okolice siedzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz