tak to wyglądało po piaskowaniu
standardowo wymieniliśmy fragmenty boków zbiornika w miejscu mocowania gum
narożnik wyklepaliśmy na ile pozwalała blacha
ostatnie chwile przed spawaniem wszystkiego w całość.
BMW R25 - strzemiączka przegubu kardana w miejscy pracy uszczelniacza miały wżery i bruzdy....w tym stanie można zapomnieć o szczelności
zrobiliśmy prosty przyrząd do zamocowania strzemiączka w tokarce.
Cały trzpień wykonaliśmy "z jednego zamocowania" dzięki czemu wyeliminowaliśmy błąd osiowości czyli tzw bicia.
bazą obróbkową była wewnętrzna powierzchnia wielowypustu
odczyt "bicia" przyrządu na czujniku zegarowym był poniżej o,o1mm.
połamane mocowanie sprężyny w suwaku.....
pospawałem....
wyfrezowałem "gwint" sprężyny.
wszystko "gra i trąbi zespół Kombi"....
nieszczęsne żeberka głowicy.....
dospawałem....
dospawałem....
i wstępnie obrobiłem....
wstępnie obrobiłem
....nowym żeberkom nadamy jednakową strukturę ze starymi - piaskowaniem, a potem wszystko wybłyszczymy szkiełkowaniem....
przyjechały też 4 komplety nowych pierścieni ...
FPT Prima Łódź
Cylindry już się tulejują a tłoki po czyszczeniu trafią do pasowania z nowymi cylindrami.
pierwsza rama już polakierowana.
półki, lagi i 1001 drobiazgów już polakierowane, gotowe do założenia.....
szczęki......wytarte od rozpieraków płaszczyzny szczęk, trzeba to napawać i obrobić....
gdzie nie spojrzeć, w każdym elemencie jest coś do poprawienia.....umęczone życiem te "sześćdziesiątki siódemki"
przekładnia dyfra w idealnym stanie....
przekładnia w idealnym stanie, natomiast zabierak koła lekko umęczony.....
Niewiele jest przedmiotów, które wytwarzane na duza skale, taśmowo, mogą być nadal, po dziesiątkach lat, uważane za piękne. Czy dzisiejsze samochody albo motocykle za 60 lat bez przedmiotem pożądania? Wątpię, może niektóre modele mercedesa albo samochodów sportowych... A jedna z rzeczy ponadczasowo pięknych jest tzw "plunger" BMW, czyli motocykl na zawieszeniu suwakowym, robiony od drugiej połowy lat 30-tych do polowy lat 50-tych, z przerwa na II WS, która w historii BMW i w ich muzeum jakos nie jest szczególnie eksponowana.
OdpowiedzUsuńA wracając do bloga, milo się ogląda, jak to piękno mozolnie, mechanicznie, sumiennie, i jednocześnie z finezja, jest krok po kroku wskrzeszane.
Co jest piękne w tych motocyklach? Ich elegancka czerń, brak kilogramów plastiku, ostrożnie dozowany chrom - to dla oglądającego. A dla jeżdżącego? Dźwięk, dźwięk, i jeszcze raz dźwięk. A potem - radość z jazdy, czyli przyspieszenie, i łatwość, z jaka te BMW wchodzą w zakręt. No i dźwięk:)