...praca przy tych błotnikach zaczęła się od wyzwolenia negatywnych emocji....jednak w miarę klepania ich młotkiem negatywne emocje ustąpiły by przerodzić się w przyjemność robienia czegoś z niczego...sam sobie chciałem udowodnić że zrobię je na nowe....tak żeby mało kto mógł poznać że były naprawiane....a jeśli już, to żeby uznał że to jest dobra robota....
Błotniki od BMW zawsze skorodowane są pod wzmocnieniami w miejscach pod pałąki oraz tylni który zjedzony jest pod osłoną przedodów tylnej lampki. Tak było i w przypadku błotników R67/2. W pierwszym zamyśle miałem przyspawać kilka pasków blachy i pod nimi przepuścić przewody w peszlu.
Ale tak chciałem zrobić....a zrobiłem to tak jak chciałbym żeby były naprawione moje błotniki.....
Było to powodem żeby z najstarszego warsztatu MC przywieźć maszynę którą kupiłem kilka lat temu, żłobiarkę, którą użyłem tylko do kilku zabaw z drykowaniem blachy.
Błotniki od BMW zawsze skorodowane są pod wzmocnieniami w miejscach pod pałąki oraz tylni który zjedzony jest pod osłoną przedodów tylnej lampki. Tak było i w przypadku błotników R67/2. W pierwszym zamyśle miałem przyspawać kilka pasków blachy i pod nimi przepuścić przewody w peszlu.
Ale tak chciałem zrobić....a zrobiłem to tak jak chciałbym żeby były naprawione moje błotniki.....
Było to powodem żeby z najstarszego warsztatu MC przywieźć maszynę którą kupiłem kilka lat temu, żłobiarkę, którą użyłem tylko do kilku zabaw z drykowaniem blachy.
żłobiarka, drykarka, zykówka....jak zwał tak zwał wiadomo o jaką maszynę chodzi....
po kilku latach wywołana do pracy....
najlepsza maszyna bez narzędzi nic nie zrobi.....
Maszyna to jedno ale bez narzędzi nic nie zrobi. W przypadku żłobiarki, narzędziami są rolki o odpowiednim kształcie, za pomocą których kształtuje się blachę. Więc nie pozostało mi nic innego jak zrobić sobie rolki o odpowiednim kształcie. Zacząłem od wycięcia fragmentu osłony którą chciałem dorobić. Do tego fragmentu dotoczyłem rolki i zacząłem zabawę....
wyciąłem fragment oryginalnej osłony i dotoczyłem do jej kształtu rolkę....
tak to będzie pracować....
pierwsze centymetry....
po każdym przejeździe dociska się coraz mocniej rolki do siebie aż do pożądanego efektu....
od razu kształtowałem rynienkę w łuk.....tak by promieniem pasował do promienia błotnika...
....tego mi było trzeba.....
przyczyną korodowania był brak jakiegokolwiek zabezpieczenia antykorozyjnego.... oryginalnie zgrzewane były surowe blachy, Surowa blacha + woda z błotem to idealna pożywka dla korozji....dlatego te błotniki są w takim stanie.....
Zabezpieczyłem podkładem elementy. Otwory są do zrobienia spoin otworowych....
i już jakoś to wygląda....
na koniec zapaćkałem wszystko podkładem, a co se będę żałował.....
udało mi się wszystko spasować na oryginalnym zawiasie.....szczelina jest prawie zadowalająca...
zamontowałem błotnik na motocykl celem przymiarki i zaznaczenia miejsc gdzie zamocować oryginalne pałąki mocujące....
a tu przymiarka z błotnikiem....
profil boczny....zostały do zamocowania jeszcze pałąki.....
myślę że mogę być z siebie zadowolony.....
dla przypomnienia ....tak to na początku wyglądało....
to ten sam błotnik .....
tego burchla już dawno nie ma
przed....
...po.....
"bo jak nie ty to kto "
OdpowiedzUsuńlepiej :)